środa, 16 stycznia 2013

Kłamstwo czyli "Nie mów fałszywego świadectwa..."

Czasem se tak myślę...Myślę i myślę. I zachodzę w głowę jak to jest?
Kiedyś to normy moralne były jasne i proste. W zasadzie to nawet osoba niewierząca winna się kierować Dekalogiem MIMO NIEWIARY- od "punktu" IV do X. Bo te wskazania - NAKAZY i ZAKAZY są przecież jasne, klarowne, proste i UNIWERSALNE. Nie zabijaj, nie kradnij, nie kłam, szanuj drugiego człowieka...
Czy to jest zrozumiałe? Chyba tak. Dla normalnych, uczciwych...
Ale, przepraszam, że to powiem, chyba takich jest coraz mniej...Może to moje czarnowidztwo, może pesymizm, a może po prostu...realizm?
Dziś ludzie zaczynają ZBYTNIO filozofować. Zaczynają to wszystko analizować, interpretować, rozkładać na czynniki pierwsze, tak, jakby z tym co dobre i JEDNOZNACZNE można było dyskutować...Jakby były różne prawdy...Teraz się mówi, że dobro dla każdego oznacza co innego...I że są aż trzy prawdy. Cóż....Ja powiem tak. Prawda jest tylko jedna, a dobro nie jest pojęciem względnym wbrew temu, co teraz się lansuje...Albo coś jest dobre albo nie jest, czyli jest złe.
Oszustwo jest oszustwem, jest nieprawdą, jest zatajeniem stanu faktycznego...Jest złe.
Tym czasem obecnie na oszustwie budowany jest świat. Oszustwo okazuje się być czymś..chlubnym? Bo kłamie się w imię celów wyższych? W imię uzyskania korzyści? W imię wylansowania siebie? Powodów może być miliony. Kłamią wszyscy. Prawie wszyscy. A wszyscy czasem. Patrząc w oczy, nie wstydząc się...Nawet gdy kłamstwo się wyda, wszak ma krótkie nogi, kłamcy dalej są pewni siebie i nawet powieka im nie drgnie...Bo..cel uświęca środki?
Przy pomocy kłamstwa można skrzywić rzeczywistość, przeinaczyć fakty, zmanipulować odbiorcę...Można wykreować łajdaka na bohatera, a uczciwego wroga sprowadzić na samo dno.
Tak jak np. teraz to się robi ze zwalczaną partią polityczną lub nielubianymi instytucjami czy grupami społecznymi. Są to tzw. nagonki.



Np. znana i popularna gazeta donosi iż w miejscowości L na Podlasiu (!) ordynator miejscowego szpitala/proboszcz parafii/pracownik Caritasu itp. ,Zenon L. okazał się być pedofilem/alkoholikiem, który jechał po pijanemu mając we krwi 5 prom. alkoholu i spowodował wypadek! Skandal! I już się napędza falę NIECHĘCI, KRYTYKI czy NIENAWIŚCI wręcz, prawda jakie to proste? Do tego zdjęcie w kitlu czy sutannie ( z zasłoniętymi oczami) i materiał mamy gotowy! Nikt przecież analizować nie będzie i nie sprawdzi ani szpitala, ani parafii! Kogo to interesuje? W prasie przecie napisali, w telewizorni powiedzieli - myśli masa, a jej nienawiść do danej grupy rośnie! No, w końcu dowód jest niezbity! A nawet jeśli komuś dochodzić się zechce to i co??? Sprostowanie za trzy miesiące można małymi literkami na ostatniej stronie napisać, wielkie mecyje! Że nie ksiądz, tylko były ksiądz, nie kościoła katolickiego tylko jakiegoś tam innego, a w ogóle to nie tak było, ale co tam!
To samo z tymi wszystkimi gwiazdami i tymi co gwiazdy udają. Jak to wszystko można pięknie przedstawić przy pomocy odpowiednich zdjęć, ujęć, komentarzy, niedopowiedzeń, pytań....Czy to już koniec małżeństwa Katzrzyny C.? I tu strzela się fotkę ze smutną minką onej. Albo: Czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie? I zdjęcie znanej gwiazdy, wiadomo, od niedawna mężatki w towarzystwie tajemniczego blondyna. Albo: Czy to początek paraliżu? I zdjęcie jakiejś Dody jak się wywala na ulicy w zbyt wysokich koturnach. Prawda jakie to proste? A czytelnicy pieją! A nakłady rosną! Oj, jak społeczeństwo lubi takie sensacyjki! Jak te ludzie lubią patrzeć jak komuś nóżka się powinęła oj, oj, że nie tylko mnie się nie układa z mężem (NIE MNIE! - tylko przykładowo mówię) ale taka tam Cichopek czy inna Figura....A to wszystko tylko kłamstewko, a czasem i kłamstwo. Bywa, że sama gwiazda uczestniczy w takim przedsięwzięciu symulując rozwód, zdradę itp. Najczęściej jak jej akcje spadają. Oj musi się starać wtedy by wymyślić coś oryginalnego o sobie co będzie przynętą dla wygłodzonej tłuszczy...
Oszukuje się dzieci. Nie, Mateuszku, dziadzia nie umarł, tylko wyjechał za granicę...Mamusia papieroska paliła? Eeeee, nie, mamusia tak sobie tylko TRZYMAŁA!
A potem dzieci oszukują nas i kłamią...I wtedy zdziwienie: gdzie toto się tego nauczyło?
Łże jak z nut!
"Ponad połowa kandydatów na pracowników nie mówi o sobie prawdy podczas rozmowy rekrutacyjnej – wynika z badania zrealizowanego przez Richarda McHenry’ego z Uniwersytetu w Oksfordzie. Uczony, na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród tysiąca osób, stwierdził, że aby zwiększyć szanse na zatrudnienie, ludzie często oszukują i wcielają się w osoby o pożądanych kwalifikacjach. Tymczasem, pracodawca podsiada środki do natychmiastowej weryfikacji informacji, które mu przekazujemy.

 Kłamstwa w CV i na rozmowie kwalifikacyjnej są rzeczą nagminną. Dzięki nim każdy chce się lepiej sprzedać." (http://praca.wp.pl/gid,14442638,title,6-rzeczy-o-ktorych-nie-warto-klamac,galeria.html?ticaid=1fe4f)


Kłamie się ze strachu, bo wstyd...Czasem kłamie się by przykrości nie sprawić, by nie przerazić - np. zatajenie choroby lub : "a nosisz tę bluzeczkę różową , którą ci kupiłam?" - "Oczywiście, noszę, ona taka świetna na upały!" - a w duchu myśli "nienawidzę takiego majtkowego koloru!".
I to jest istota kłamstwa..Te ostatnie może z tych najmniej szkodliwych.
Ale pamiętajmy, kłamstwo to kłamstwo i tak należy zawsze je określać. Przynajmniej we własnym sumieniu...


Brak komentarzy: