piątek, 2 maja 2014

Takie sobie bajdurzenie Gruszki...

     Dziś chciałam trochę pobajdurzyć...
Ponieważ mój świat ostatnio oscyluje wokół  malusieńkich, przeuroczych ludzików różowiutkich i pulchniutkich,  które są wpatrzone z taką ufnością w nas - dużych ludzi, to będzie coś a propos. 
    Szłam sobie wczoraj rano do piekarni.
Dróżka koło ogrodzenia wiedzie, słoneczko poranne przeświecało przez zieloniuchne listeczki drzew, rzucając promyki przez nie niczym przez drobniutkie szybki witraży...
      Mijałam właśnie starszą kobiecinę z psem.
Ubrana bardziej niż skromnie. Stare, niemodne spodnie, jakiś wytarty płaszczyna...Ot, bieda taka emerycka, jakiej sporo tu, na moim Grochowie.
Wołała swojego psinkę, może jedynego przyjaciela. Spojrzała na mnie szarymi oczami w pajęczynie zmarszczek. 
- Taki maleńki ptaszek, a jak pięknie śpiewa - odezwała się, wskazując ręką na koronę drzewa, a oczy jej pojaśniały zachwytem.
      Popatrzyłam , ale ptaszka nie zobaczyłam. Natomiast usłyszałam rzeczywiście wesołe świergolenie z innego drzewka, widać mały skrzydlaty śpiewak zdążył przelecieć w nowe miejsce i wznowił swoje trele z innej zielonej "estrady".
Czy wiecie dlaczego o tym piszę?
     Ano dlatego, że pomyślałam sobie, że w tym codziennym kieracie, człowiek nie dostrzega wielu rzeczy, na które może patrzeć, których może słuchać tak zupełnie za darmo, mimochodem, wystarczy tylko czasem chcieć spojrzeć gdzieś wysoko...Albo nisko.
     I ta starsza, uboga kobiecina, pewnie żyjąca w niedostatku, potrafiła jednak popatrzeć na świat w taki sposób, w jaki powinien spojrzeć czasem każdy człowiek: bogaty biznesmen w nowym BMW, student Ekonomii, sekretarka dyrektora, hydraulik, minister...
     Popatrzeć w chmury nie tylko po to, by ocenić stan pogody i praktycznie podjąć decyzję co na siebie włożyć, czy wziąć parasol, ale po to, by podziwiać ich fantastyczne kształty...
Kiedyś, dawno, dawno temu w dzieciństwie czytałam taki wierszyk:

Słonko majowe
Ze snu już wstaje,
We mgłach różowe 
Wyzłaca gaje,
Przez chmur koronkę
Patrzy ciekawie,
Biegnie przez łąkę
Kąpać się w stawie,
Promyki drżące 
Po drzewach wiesza
I budzić drżące
Kwiatki pospiesza;
Ukradkiem, z cicha
Pączki rozwija
I w lot z kielicha
Rosę wypija(...)

Prawda, że piękne? To fragment wiersza Asnyka pt. "Przebudzona".
     I ten wiersz właśnie sobie przypomniałam gdy tak to kwietniowe słońce przeświecało przez "chmur koronkę" i przez zieloniuchne listeczki drzew... 
     Ile razy patrzycie na źdźbła trawy, krzątające się mrówki czy nawet bąki albo pszczoły krzątające się na ukwieconej łące?
Czy zdarza Wam się podziwiać kształty kielichów czy koron kwiatów, których misterności "wykonania" nie powstydziłby się najznamienitszy mistrz złotnictwa?
    Przepięknie pisał o tym cudownym świecie w spojrzeniu makro  Leśmian w wierszu "W malinowym chruśniaku":

(...)Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty
(...)

Prawda, że prześliczne?

     Piszę o tym z kilku powodów...
W dzisiejszym, zwariowanym świecie zapominamy o romantyczności, która tkwi w każdym z nas, w jednych może więcej, w innych - mniej, ale jednak...
I warto czasem popatrzeć na świat oczami dziecka.
      Bo tylko małe dziecko pojmuje świat tak naturalnie, patrzy z zadziwieniem, z zaciekawieniem na najprostsze zjawiska i rzeczy codzienne, których my, dorośli w zasadzie nie dostrzegamy...A szkoda!
     Dziecko patrzy na kotka i widzi puszyste zwierzątko, które jest miłe, miałczy, ma wąsiki, nosek, oczki...My natomiast często myślimy o tym, że drapie, a jego sierść wywołuje alergię. 
     Trzyletni dzieciak widzi gołąbki i zachwyca się nimi, my natomiast myślimy ze złością, że zanieczyszczają balkony, są plagą, roznoszą choróbska...
      I dlatego uważam, że czasem jednak przydałoby się nam popatrzeć na otaczający nas świat jak ten maleńki człowieczek...
     Spojrzeć na księżyc i gwiazdy, popatrzeć jak wiatr gna chmury po niebie, przyjrzeć się gałązce bzu i powąchać jak pachnie kwiecie...
I to by było an tyle...
Korzystajcie z uroków miesiąca maja, moi Mili!



9 komentarzy:

Lesio krosta pisze...

Oj dziecinniejesz, Grucha ...

I byki walisz : kotek miałczy ...

gruszka pisze...

Errare humanum est.

Anonimowy pisze...

" Anonimowy Lesio krosta pisze...
Oj dziecinniejesz, Grucha ...

I byki walisz : kotek miałczy ..."

Ha hiii haaaaaaa ," łona dyć tak zaFsze mioła s ty łortograFIOm " ha hiii haaaaaaa.

Anonimowy pisze...

Srutututu,robisz błędy na poziomie dziecka z pierwszej klasy,i to nie pierwszy raz.:/

gruszka pisze...

Piszta jeszcze ludziska, piszta! Fajowe mata te komenty:) Takie merytoryczne szalenie. Cóż, prawdziwa cnota krytyk się nie boi jak mawiali starożytni Rosjanie bwhehehehe

Anonimowy pisze...

grucha posiadasz wnucka czy wnućkem?

gruszka pisze...

Wnucki i wnucki to są dla mnie wszystkie pacholęta na świecie:)
Swoich osobistych na razie nie posiadam, ale...nie spieszy mi się.

Anonimowy pisze...

jo żech pytoła sie czy posiadasz - wnucka czy wnućkem?
a ni "Wnucki i wnucki"

gruszka pisze...

Nie być ciekawy bo koci moLdy dostaniesz!