niedziela, 14 września 2014

Niutka cz II

Pewnego dnia kierownik Zbyszek Załęski powiedział:
- Trzeba wygrzebać starą dokumentację z 70 roku. Musimy sprawdzić coś w instalacji...Nie podoba mi się punkt H 52 w procesie produkcyjnym...Trzeba do archiwum. Może Danuśka skoczy?
- No, ale tego jest sporo...Przecież to grube teczki...Może ja z Daną pojadę?- odezwał się Jacek.
Kierownik popatrzył na niego zza grubych szkieł okularów. Od dawna zauważył, że między Danusią, a Jackiem toczy się coś...mniejsza zresztą co, nie jego sprawa...On wolny, ona wolna, dorośli są....
- Dobra. Jest godzina 13.00, pojedziecie, pogrzebiecie, wyciągniecie...Jutro rano przywieziecie. Tylko, żebyście byli na ósmą, a nie znów te korki! - dodał sarkastycznie znacząco patrząc na pana technologa Jacka.
Pojechali. Komunikacją. Do 15.00 załatwili wszytko. Znaleźli odpowiednią dokumentację, spakowali ją w torby...
- To co z tym zrobimy? Do domu to trzeba będzie zawieźć... - Danusia popatrzyła pytająco na Jacka.
- Wiesz, zrobimy tak, ty mieszkasz bliżej pracy, może zostawmy to u ciebie, rano przyjadę, zabierzemy to do roboty...Ok?
- No dobrze... - zgodziła się bo chyba nie było innego wyjścia.
- To ja ciebie odwiozę...Pójdziemy na skróty do przystanku...Zrobimy sobie spacerek - zaproponował Jacek.
- To jest dość ciężkie! Gdzie będziemy "spacerować"? - zaprotestowała Danka.
- Nie nudź. Sam to poniosę - wziął od niej reklamówkę.
Poszli na skróty koło cmentarza. Przez leśny zagajniczek.
Była wczesna jesień, słońce prażyło dziś intensywnie jak w lipcu.
- Odpoczniemy chwilkę - Jacek postawił tobołki pod brzózką.
- Mówiłam, że ciężkie. tobie się zachciało spacerków! - ofuknęła go Danusia.
Jacek nie odpowiedział nic tylko zamknął jej usta swoimi ustami. Jego ręce śmiało błądziły po jej ciele...
Pierwszy raz poczuła..
Byli tam sami. Oni i natura. I namiętność. Dzika, wybuchła niespodziewanie...Nastąpiła eksplozja, ba, erupcja wulkanu! Trzęsienie ziemi i tornado w jednym!
Potem Danka bardzo się zawstydziła...
Jak mogła? Tak na "gołej ziemi". Jak jakaś....
Jacuś był wyraźnie zadowolony. Jeszcze by nie...
Patrzyła na niego z ukosa. Typowy facet.
Zrobił "co swoje" i finito!
Doprowadzali się do porządku. Każde w osobnym "kątku".
- No i co Niuta? Po co to było udawać damę?
Nie odpowiedziała nic...

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"spakowali ją w torby... wziął od niej reklamówkę.
postawił tobołki pod brzózką."

Brakuje tu, jakiejkolwiek LOGIKI ! - pani "pisiarko"
z Koziej Wólki ha ha

gruszka pisze...

Jak już ten Anonim taki czepliwy to: po pierwsze primo - można nie czytać jak się nie podoba, "nikt tu nikogo pod pistoletem nie trzyma" (cyt. Rejs), po drugie primo - reklamówka jest torbą foliową, o czym może Anonim nie ma świadomości, a dwie czy trzy reklamówki czyli torby, mogą stanowić tobołki. I to tyle na dziś.
A jak coś, to nie mam korektora, może Anonim się zgłosi skoro taki dokładny i szalenie kstałcony polonistycznie. I ałwiderzejn.

Anonimowy pisze...

PRIMO VOTO - z pierwszego małżeństwa.

SECUNDO VOTO - Piłsudska,pierwsza żona Józefa Piłsudskiego.

Cyfra ze znakiem stopnia jest również charakterystyczna dla innych skrótów wyrazów łacińskich o charakterze ideograficznym, por. 1° (= primo; po pierwsze), 2° (= secundo; po drugie), 3° (= tertio; po trzecie) albo 1° (= format plano), 2° (= format folio), 4° (= format quarto), 8° (= format octavo), 12° (= duodecimo) itd.

Poczytaj sobie PWN - pisiarko z Koziej Wólki !

gruszka pisze...

Ło matko! A Una myślała, że ja podstaw łaciny nie znam. Po pierwsze PRIMO - znam podstawy łaciny, całkiem nawet spore. Po drugie PRIMO - jak nie wiesz niebogo co to humor i satyra to nie czytaj. Po trzecie PRIMO - nie sadź się tak, bo jajo zniesiesz hłe hłe.

Anonimowy pisze...

W tobie jest tyle prymitywizmu,co w (twoim) humorze i satyrze, razem do KUPY
(twojej) wziętej .

satyra, humor, ironia, groteska

gruszka pisze...

Złociutka, skoro nie widzisz niczego interesującego w moich wpisach, po co w ogóle czytasz? Oto jest pytanie:)))))) Czy tylko po to by wpisać ANONIMOWO czyli "bardzo odważnie" złośliwy komentarz????? A może jednak coś tam widzisz interesującego, hę?Może pasuje ci ta prymitywna lektura? A może ubliżając mi, jednocześnie ubliżasz...sobie buahahahahahahahaha
Zastanów się, jeśli oczywiście jesteś w stanie, a przynajmniej spróbuj. Bo swoimi komentarzami tylko i wyłącznie sobie wystawiasz świadectwo, nie mnie:)