wtorek, 23 kwietnia 2013

Edukacja seksualna

Fascynujące! Po prostu RE WE LA CJA!!!!!
Nasi "młodzi, gniewni, szczerzy", choć może niekoniecznie młodzi, doszli do wniosku, żeby edukować seksualnie dziecko od kołyski!
Jak to motywują? Ano...już niemowlątko orgazmy miewa i rączką dotyka sobie intuicyjnie to i owo!
Wczoraj właśnie mUndre głowy usiadły i...parafrazując słowa Nikodema Dyzmy, myślały, myślały aż wymysłiły!
Resorty edukacji i zdrowia wzieNy się zebrały i tak se komPinowały! Wraz z dwoma ważnymi ministerstwami  konferencję organizowały agenda ONZ ds. Rozwoju oraz polskie biuro Światowej Organizacji Zdrowia.



Pan Lew-Starowicz uważa, że dziecko jest seksualne już od urodzenia! A co za tym idzie, seksem zainteresowane. Wobec powyższego to co? Trzeba chyba już niemowlęta uświadamiać!
I o tym nowocześni rodzice, nie zaściankowe "kartofle", powinny pamiętać! I zamiast kilkumiesięcznemu wrzeszczącemu "potworkowi" cierpliwie powtarzać: MA - MA - MA, BA - BA - BA, TA - TA - TA, niech powtarzają: PE - NIS, VA - GI - NA - zapewne pożytek większy będzie! I dziecko nie będzie ciemnym zakompleksieńcem tylko świadomym seksualności maluchem!
Pełna edukacja powinna nastąpić w przedszkolu u czterolatków. Tak orzekli twardogłowi!
No więc co? Chyba dziecko jest już wystarczająco dojrzałe by wprowadzić go w arkana ARS EROTICI!



Proponuję jako podręcznik pomocniczy "Kamasutrę" oraz "Życie seksualne dzikich". Może jaki pornosik puścić albo Świerszczyki wspólnie pooglądać, ale nie te, które pamiętamy z dzieciństwa! Nie te czasy!
Precz z bocianami i kapustą! Stosunek płciowy, penis, napletek, łechtaczka, wargi mniejsze i większe, vagina - to ma być słownik postępowego czterolatka. Można też nadmienić o zapłodnieniu, ruchach frykcyjnych, podnieceniu itd. Im więcej tym lepiej! I ćwiczenia praktyczne! Ale nie tak po staroświecku i tendencyjnie (TFUUU!) że kobieta i mężczyzna! Co to za utarte, nudne schematy? Niechaj dziewczynka z dziewczynką ćwiczy, chłopiec z chłopcem oraz ewentualnie KRZYŻÓWKI!!!!!!
Pani psycholożka Aleksandra Piotrowska uważa, że z powodzeniem z czterolatkiem można prowadzić rozmowy na TE tematy, ale jak tatuś czy mamusia ma się czerwienić i jąkać, lepiej, jak za niego zrobi to fachowiec! W przedszkolu! Może nawet niech zademonstruje, a co!




Noooo, całkiem poważnym materiałem do uświadamiania są dwunastolatki.
Tam to już ni ma przebacz! Ich to już należy uczyć (zaznaczam, że wg tych radzących psychologów i lekarzy) jak w sposónb miły, łatwy i bezpieczny nawiązywać BLIŻSZE znajomości. Bo przecie dzieciaki I TAK wcześnie zaczynają! I to jest, wicie, rozumicie, ARGUMENT!
Powiem tak. Do pedofili tylko krok, skoro dwunastolatek będzie miał usankcjonowane autorytatywnie przyzwolenie na współżycie. I to z osobami przygodnymi. A może z jakimś sympatycznym starszym panem, co da mu cukierka! Ci ja gadam...smarfona, laptopa, mały skuterek albo firmowy ciuszek w prezencie...I taki będzie...czuły...
A w Holandi podobnież powstała partia pedofili. HURRRA!!!!
KIEDY W POLSCE?????
A nie mówiłam?

Brak komentarzy: