sobota, 13 kwietnia 2013

Tolerancja

 Tolerancja to obecnie słowo klucz. Bardzo modne. Często używane.
No bo cóż to jest ta tolerancja i z czym to się spożywa?
Ano jest to z  łaciny  - tolerantia – „cierpliwa wytrwałość”; od łac. czasownika tolerare – „wytrzymywać”, „znosić”, „przecierpieć”, ŁO!



Więc...pozytywne, szlachetne, szalenie godne podziwu zjawisko czy też cecha człowieka...NIBY.
Ileż to środowisk idzie pod sztandarem z wypisanym owym hasłem TO LE RAN CJA wielkimi literami!
I feministki, i lesbijki, i geje, i  tacy co swoje ciało upadabniają do ciała źwierza i...wszystkie inne dziwolągi.




Pięknie, pięknie! BO człowieka nie można przecież KRYTYKOWAĆ za: zachowania, przekonania, wiarę,wygłąd, za seksualność nieco inną...Nie można też go piętnować, nie można osądzać!
Za wygląd...Hmmmm..piętnować grubasa MOŻNA! Po co tyle je! Trzeba być młodym, pięknym, wysportowanym,a  nie jakiś zapasiony pogrzebacz, kto takiego do pracy przyjmie! Albo starego i nieestetycznego! No, chyba, że se zoperuje to i owo z siedem razy!
Za to nie można na Murzyna powiedzieć, że czarny! Murzyn to obecnie Afroamerykanin, jakby kto nie wiedział! Gorzej, jak zrodzony w Polsce, wtedy...nie wiem...Może biały????? Albo udawać, że się nie widzi koloru skóry? Murzynek Bambo w Afryce...TFU, na psa urok! Co za RASIZM!
Na Żyda nigdy nie możemy powiedzieć, że jest Żydem! Toż to czystej formy ANTYSEMITYZM! Najlepiej w ogóle o narodowości nie wspominać , bo to temat drażliwy!
O Polaku - można, najlepiej zbój, pijak i złodziej! Anglik - można! Niemiec - to zależy! Czy Merkelowa pozwoli i też zależy od kontekstu, jak coś o wojnie to NIE! Żeby nie obrazić naszych wiernych przyjaciół! Francuz - mooożna. Włoch - można! Żyd - nie można! Semita, co ja gOdOm!
Jeszcze zresztą TEŻ zależy KTO mówi, jak o holocauście - proszę bardzo! Jak o martyrologii całej, stratach, o Nocy Kryształowej, Jadwabnem - proszę bardzo!
Ale tak w ogóle to...śliski temat, bo to nie wiadomo CO wypada, a co nie.
Teraz tak. Jak wspomniałam osądzać człowieka nie wolno i przyczepiać mu etykiet!
Obrażać nie wolno!
Nie można nazywać homoseksualisty "pedał", wiadomo.
Ale katolików rzymskich - katol, moher, talib katolski - wskazane. Pluć na kler - wolno, na gejów - nie. Trzeba wiedzieć, komu można przyczepiać etykietki, komu nie. Niektóre grupy są nietykalne, ale inne to... nawet wskazane poobrzucać troszkę błotkiem, a nuż coś się przyklei.
W dobrym tonie jest więc plucie na katolików, natomiast na INNE wyznania NIE!
Tolerancją jest więc przyzwolenie na marsze homoseksualistów, natomiast procesja w Boże Ciało przeszkadza! A jajkami obrzucić! Bicie dzwonów - przeszkadza, pochód robi zamieszanie, tamując ruch uliczny! Procesja wierzących, bo marsz homo - oczywiście NIE.
Co dalej? Nazwanie, czy określenie człowieka jako złodzieja czy bandziora jest OSĄDEM, a przecież tego robić nam nie wolno! To jest wyzwisko! To etykietka! Można powiedzieć: pan , który przywłaszczył sobie cudze mienie! Ale co to takiego w końcu? Brzmi delikatnie, więc...
Pan, który dokonał czynu lubieżnego na 10-letnim dziecku. Prawda, że dobrze? Więc wypuszcza się takich po kilku latach odsiadki...A nich tam sobie żyją...A że często rodziny muszą uciekać przed gwałcicielem (przepraszam pedofili!) do innej wsi, by się nie zemścił lub czynu nie powtórzył...Co tam! Trzeba dać człowiekowi szansę! A nie go klasyfikować, szufladkować...
Powracając jeszcze do spraw wiary. Nasz, katolików, KRZYŻ obraża niewierzących, razi ich w oczy, Biblia podobno zawiera sceny drastyczne i nie wskazane uczyć dzieci RELIGII.
Zamiast, niech dzieciaki uczą się kondomy nakładać i swoje ciało poznawać, reakcje, niech znają własne! Przyda się na przyszłość jak znalazł, jak w przedszkolu se dziciowiny potrenują! Kompleksów nie będą miały! Dziewięciolatki często dojrzewają , więc i w ciążę zajść mogą! Może już ośmiolatki powinno się antykoncepcji uczyć!
Chrystus na krzyżu razi i MY, katolicy, mamy w swojej tolerancji GO nie pokazywać, niewierzący w tym momencie swoją TOLERANCJĄ już nie muszą się wykazywać, bo po co? Ona nie wszystkich przecież obowiązywać koniecznie musi!



Dochodzimy do sedna. TOLERANCJA obowiązuje TYLKO niektórych, wybranych.
Oni w wypadku jej "braku", mają to wytknięte.
Mamy być tolerancyjni, gdy nie liczą się z naszymi uczuciami (np. religijnymi), gdy drą Biblię na naszych oczach (Nergal), gdy wypisują bzdury na temat Jezusa, Marii, gdy depczą nasze symbole. ONI nie muszą wszak liczyć się z nami, mało tego, ICH nie obowiązuje żadna przyzwoitość. Bo przyzwoitość to szanowanie drugiego człowieka, więc w tym jego UCZUĆ, a nie wiem, czy wiecie, że obecnie krąży przekonanie, iż drugiego człowieka szanuje się za coś...Obcego sznaować więc się nie musi, bo z jakiej racji?
Kiedyś przyzwoitość nakazywała szanować KAŻDEGO, dziś nie ma pojęcia przyzwoitości, ani szacunku.
Okazuje się te symptomy, odruchy, tylko wtedy, gdy się to opłaca! Dyrektorowi, prezesowi, człowiekowi od którego wiele zależy..Reszcie - nie. Co zatym idzie? Można obrażać i poniżać, choć podobno nie można. Ale TYLKO podobno...
W tramwaju jakiś łysek głośno bluzga. Ale trzeba być tolerancyjnym! Inni namiętnie się całują, macają się, mało nie wejdą na siebie..TOLERANCJA!!!! Młodzi są, wolno im!
Z banerów wyglądają niewiele mające na sobie panienki..Przechodzą dziesięcioletni chłopcy...Niech się uczą, niech patrzą! TO LE RAN CJA. Bo co to za zaścianek jakiś! Skromność??? Średniowiecze!
W imię TOLERANCJI jesteśmy zmuszani do patrzenia, słuchania, odbierania tego, na co nie mamy ochoty. Także do określania czegoś, jak byśmy nie chcieli...Jeśli uważamy i jesteśmy święcie przekonani, że pan z panem i pani z panią jest nieprawidłowością i wypaczeniem NORMY, to możemy tak sobie TYLKO myśleć, nie możemy zaś tego glośno wypowiedzieć, choć buntujemy się przed nazwaniem TEGO normalnością. TOLERANCJA!
Bywa przyczyną pogwałcenia naszych poglądów, naszych wartości...
Tak to moi złoci, wygląda ta nasza tolerancja dzisiejsza...
Chyba więcej jednak ma wspólnego z niesprawiedliwością, z fałszem niż z czymś naprawdę szlachetnym...Z cierpliwością, miłością bliźniego, pokorą...Obawiam się, że te słowa jak i idące za nimi wartości, powoli się dewaluują i odchodzą do lamusa zastąpione przez całkiem inne, powiedzmy sobie szczerze, niezbyt szlachetne, cechy...

Brak komentarzy: