piątek, 6 grudnia 2013

Śledź

Kochane "moje Państwo"!
Drodzy LICZNI Czytelnicy!
Dziś zajmiemy się tematem mocno nieprzyjemnym.
Kto nie chce, niech nie czyta, żeby potem nie było, że nie ostrzegałam!
W zasadzie moje obserwacje odbywają się od bardzo dawna i to w różnych sferach, ale zajmijmy się tym razem gałęzią handlu i usług świadczonych ludności czyli "zasobom ludzkim", jak to się teraz popularnie określa.
Przykład.
Sklep koło mnie Marcpol. Promocja! Ludzie, rzycajta się!!!!Paczka śledzi za 9,90 zł, ale za to druga....prawie za darmo! No, dokładnie za połowę ceny.
Taka paczka kosztuje normalnie ok. 7 zeta. Czyli, że powinno się zapłacić 14-15 zł za dwie, a płaci się...w zasadzie podobnie :) Pod warunkiem zakupu dwóch paczuszek (ze zbliżającym się terminem ważności nawiasem mówiąc).
Interes kwitnie, czysty "zysk" hehehe
Stoję do kasy. Przede mną pani starsza, w beretce (nie moherowej) na głowie.
Kasjerka liczy, dociera do śledzia.
- Ale proszę pani - odzywa się z pretensją - ja nie mogę pani tego sprzedać! To jest promocja, a pani oderwała drugie opakowanie! - wyrokuje.
- Ja nic nie odrywałam! Tam leżała ta paczka osobno - spokojnie i rzeczowo stwierdza babcia.
- Ale ja nie mam kodu! - pani jest wyraźnie poirytowana.
Kolejka cierpliwie czeka i obserwuje scenę.
Panienka dzwoni gdzieś..
- Słuchaj, tu klientka ze śledziami...Tak, matias...Tak, 200 g opakowanie....Taaaak...Nie mam kodu, klientka rozerwała dwupak...




- Ssssss..- syczy kobita.
- No, masz ten kod? - dopytuje się panienka koleżanki, w międzyczasie zaś NADAL poirytowana do staruszki  - Czy pani MUSI te śledzie kupować? 
- No wie pani...
- Aha.... NO TO JAK? - do słuchawki - masz? Tak 200 g...matias...25...48... (wbija kod).
Ufffff - z ulgą oddycha kolejka, która robi się coraz dłuższa.
Klienci trochę źli na tę starą BABĘ co to jej się ZACHCIAŁO ŚLEDZIA kupić, jakby to nie mogła czego innego...
I już spokojnie kasjerka nabija resztę produktów...
- 67 złotych, 40 groszy - stwierdza stanowczo.
- To ile ja w końcu płacę za te śledzie? - trzeźwo dopytuje się babcia.
- 9,90! Ale jakby pani wzięła drugą paczkę, to ta druga by była za połowę ceny! - pociesza ZASKOCZONĄ nieco CENĄ, starszą panią.
Klientka odchodzi skonsternowana od kasy...
Po chwili wraca.
- Proszę pani, ja chciałam spytać...Czy ja w takim razie mogę kupić drugie takie śledzie za połowę ceny?
- JAK PANI ZNAJDZIE! - krzyczy wyraźnie zła ekspedientka...Cóż, koło nosa przeszły jej śledziki po odrobinie niższej cenie...
Ano...PECH...

Brak komentarzy: