wtorek, 19 lutego 2013

Szczerość, sprawiedliwość, smutek - wszystko na literę "S"

Takie mam dziś przemyślenia, którymi chciałabym się z Wami, moi LICZNI (hehe), Czytelnicy, podzielić..
Chyba na smutno będzie...flik flik...Coś mnie bardzo przykrego spotkało...
Zawód, rozczarowanie...Znacie to?
Czuje się bezsilność i smutek...Bezradność...
Najgorsze to poczucie niesprawiedliwości i bezkarności działań osoby, która jest PRZYCZYNĄ i SKUTKIEM...
Na świecie jest bardzo źle osobom wrażliwym, sprawiedliwym..Takim, co to bezinteresownie stają w obronie innych, w ich pojęciu słabszych...Walczą o nie jak lwy, powiewając flagą z napisem "SPRAWIEDLIWOŚĆ".




I co to daje?  Ano..na ogół zyskuje się wroga, czasem kilku...I bardzo często nie ma się ani wdzięczności ani słowa dziękuję od gnębionej ofiary, niewinnie oskarżonej...A jeszcze czasem i od niej się dostanie. Kto ma miękkie serce, musi mieć twardy tyłek, pani Gruszko - powiedziała mi raz moja główna księgowa. I miała rację...



Nec Hercules contra plures..Święta prawda. Przysłowia mądrością narodów.
A człowiek w kółko z motyką na słońce..I po co ta donkiszoteria, po co? Takie skrzydło wiatraka to może mocno poturbować, albo i poszatkować..
Wydaje ci się, żeś oaza sprawiedliwości, prawdy, a tu...pstryczka w nos otrzymujesz, żeby tylko...
Okazuje się, że jesteś KONFLIKTOWY, bo walczysz o swoje, albo o kogoś...Bo bronisz prawdy...



Zadajesz niewygodne pytania i zaraz jest reakcja.
Choćbyś nie wiem jak się starał..W końcu, ta twoja wrażliwość....Przykrości przecież nikomu zrobić nie chcesz..
Sam fakt nakrycia kogoś na kłamstwie, na matactwie, zdemaskowania..Że coś tu nie jest tak, jak dana osoba ci przedstawia...Coś ci się tu nie zgadza. Czujesz pismo nosem!
Bo w przeciągu godziny dostajesz dwa całkiem inne komunikaty..I już u tego nakrytego na matactwie purpura na twarzy! Już traktuje cię jak agresora najgorszego! A to typ bezczelny, jak to ośmiela się DOCHODZENIE robić! - myśli zapewne z wściekłością...Jak to ośmiela się dociekać, pytania zadawać, jakby mi..nie wierzył, nie ufał!
I już, nie patrząc w oczy, taka osoba potok słów z siebie wyrzuca..Nie, wcale nie w obronie własnej! Co to to nie! Wszak najlepszą formą obrony jest atak!
Np. wytykasz zaniedbanie, błąd...A CO, NIE SPRAWDZIŁEŚ????? I już się kulisz w poczuciu winy, fakt, ufałeś i nie sprawdziłeś, to "działka" tamtego, nie twoja! I co? Teraz TO TY musisz oczami świecić! Ale niesmak pozostanie i czujesz się jak spruty wór albo zbity pies...




A ten co zawinił czuje się świetnie. Udało mu się wywinąć! Co to znaczy dyplomacja!
Na niektórych kursach to nawet specjalnie szkolą jak ludzi w bambuko robić, jak nimi manipulować!
Ogromną rolę odgrywa tu tzw. mowa ciała.
Poobserwujcie osoby medialne, polityków.
Oni mają swoich nauczycieli, wizażystów...Każdy ich ruch jest wystudiowany, każdy szczegół ubioru dopracowany...Nawet paski na krawacie muszą być w odpowiednim kierunku, a okulary mieć konkretny kształt. Rączki - tylko ułożone w piramidkę - jeśli chcesz wywołać na odbiorcy wrażenie osoby zrównoważonej. Jeśli chcesz wprawić ją w zakłopotanie - siadasz blisko niej. Jeśli chcesz stworzyć dystans - daleko.
Ważny jest sposób podawania ręki, kolor garnituru, fryzura, długość spódniczki i wysokość obcasów...A wszystko to przekalkulowane...
Chcesz zaistnieć, być na topie - nie możesz sobie pozwolić na naturalność, na szczerość reakcji...
Jeśli łzy - to tylko u blondynki, brunetce zaraz czerwienią się oczy i wzbudza politowanie, a nie o to chodzi...
Jeśli śmiech - to odpowiednio modulowany, nie jakiś głupi chichot, nie tubalny, nie piskliwy ani rżący!
Tak sobie myślę, że mało w tym dzisiejszym świecie miejsca na spontaniczność, naturalność...
Dlatego wcale nie jest wesoło...
A nawet jeśli jest, to często to jakiś ersatz, jakiś tombak czy inna podróba..
Szczerość i prawdziwy śmiech można spotkać tylko u małych, jeszcze niewinnych dzieci. Bardzo małych...Bo chwilę później, to już nie jest to..
Dlatego jest mi smutno...Szczerze i bez udawania.
Mogę sobie na to pozwolić..Jeszcze...

Brak komentarzy: