czwartek, 28 lutego 2013

Wykończą mnie...dranie!

Wykończą! Normalnie mnie DRANIE wykończą!
Czaiłam się na nie całą zimę. Całą zimę pilnowałam, obserwowałam ich działalność!
Byłam w tym konsekwentna, ale "nie, jeszcze zima, jeszcze nie pora...GDZIE TAM!".
I przechytrzyły mnie te takie - nietakie! Bydło!
Nie, nie chodzi mi o UFO. Ani o partię Paligłupa! NIE!
Nie wiecie jeszcze o co, czy też o KOGO mi chodzi?
No jasne, że o gołębie! To one mnie wykończą! Nerwowo czyli psychicznie i fizycznie!
A nie powiem, kręciły się, gruchały za oknem i na moim balkonie. Ale nic, zima, mają prawo, gdzieś muszą - myślę. A one coraz bardziej się zadomowiały, coraz więcej obs*ywały...Sprzątnę, niech no się cieplej zrobi, a i spłynie ze śniegiem - myślę praktycznie.
I się DOIGRAŁAM! Doczekałam się. W lutym! To nierządnicy bezczelni!
Wyskakiwałam na nie z wrzaskiem , wymachując zawadyjacko mopem i co tam było pod ręką! Nie powiem! Odlatywały, a jakże!
Nawet nocne akcje o drugiej, trzeciej w nocy prowadziłam, a jakże!
Budziłam męża wrzaskiem, nie wysypiał się nieszczęśnik...
I co? NIC.
A raczej coś. Bo efekt jest. Był....
Owoż patrzę ja dziś, a ta pieprzona parka już, już....No to dawaj, w koszuli nocnej, szósta rano...
Poleciały. Za chwilę - znów. To ja znów. W tej koszuli nocnej na to zimno...
Poprzestawiałam na balkonie co było...Donica wielka...Patrzę i oczom nie wierzę...
Dwa jajeczka i gniazdko. O żesz. W lutym zniosła! W lutym się gziły, ŚWINIE! Jeszcze śnieg, mróz, a tu amor, amor! Ja bym tego Amora tak pogoniła tym mopem, że by mu kapcie pospadały, tak by zwiewał!
Mało nie zemdlałam. Owszem, jaja zdrowe, lizynę mają, która podobnież, według najnowszych badań neutralizuje zły cholesterol zawarty w żółtkach, jak również usuwa ten nadmiar z naszego organizmu, ale BEZ PRZESADY! Gołębich jeść nie będę bleeeeeeeeeeeeeeeeeee.
Przezwyciężając obrzydzenie, niestety, jaja i gniazdo zmuszona byłam usunąć. Wylądowały w zsypie!
Jak je niosłam, ciepłe były...Wygrzane tyłkiem mojego wroga nuer jeden..
Teraz gruchają...OBURZONE!
Jasne! Bo to pewnie ICH balkon i mają prawo tu się szarogęsić! I nie tylko! Wolną miłość też uprawiać za doniczką ,zapewne!
A ja....cóż...Kicham. Już była seria...Drapie mnie w gardle...Powoli z nosa leci...
Wykończą mnie dranie!
A jaja, zdaję się, mają zamiar znieść po raz drugi....

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Może trojaczki będą...he he he :)))*