czwartek, 31 października 2013

Święto Zmarłych

Dzień Zaduszny
(Mojej Babci)

W tym miejscu gdzie uskrzydlonym duszom
wiatr śpiewa "Wieczne spoczywanie"
gdzie pośród suchych liści
w ogników ciepłym blasku szukam wspomnień...
bo jak co roku z tęsknotą czekam na nie

By z mlecznej mgły wydobyć
może choć cień postaci osoby tak kochanej
gdy pozostały po niej jedynie puste sprzęty
zdjęcia mocno spłowiałe co pomagają duszy
i strzępki słów zapamiętane..

Śmiech w powietrzu dzwoni do dziś i łzy wzruszenia
stary zegar - od dawna nie bije
obrazek na ścianie w złotej ramie
bieliźniarka z lustrem kryształowym
i ptaki za oknem pod lipami które są już niczyje...
A.W.




Czy lubicie chodzić na cmentarz? Ja bardzo...
Lubię te stare cmentarze warszawskie, na których panuje specyficzna atmosfera..
Nie, nie mówię, że w "te" dni...Wtedy są dzikie tłumy, ludzie gonią obładowani tobołkami, obwieszeni wieńcami, wiązankami...Odświętnie poubierani, ale jacyś nieobecni...
Ja lubię takie dnie jak dziś, spokojne, słoneczne...Pod butami szeleszczą suche liście i można tak kontemplując tę jesień, porozmyślać o przemijaniu...Zawsze zastanawiam się, gdzie teraz są ci nasi bliscy, czy nas widzą, czy opiekują się nami...Nasi kochani Dziadkowie, Pradziadkowie, Ciocie...
Nie brak też maleńkich grobków..I tabliczki: żyła dwa latka, żył cztery lata, żyła dwa miesiące...Czasem są też wiersze, pełne miłości, rozpaczy, tęsknoty rodziców po największej stracie, jaka może się ludziom przydarzyć...
Cóż to jest: stracić mienie, pieniądze? Owszem, dla niektórych tragedia nawet...
Ale stracić dziecko, to jest rozpacz nie do wyobrażenia...
Nasi bliscy...Pamiętamy jeszcze ich twarze, ale już coraz bardziej nam się zacierają..
Mamy pamiątki po nich, czasem wspominamy sytuacje z nimi związane. Szczególnie w tym dniu, na ich grobach...
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą" jak to napisał ksiądz  Jan Twardowski...Czasem nie zdążyliśmy ich docenić i pokochać tak, jak na to zasługiwali...
Lubię ten spokój cmentarza, tę jakąś stabilizację, stałość obrazu, jak zatrzymana stop - klatka filmu...
Stary cmentarz bródnowski...Piękny...Szumią wiekowe drzewa, a po grobach skaczą wiewióreczki...Jedyny chyba wesoły akcent...
Basia, Basia! - wołam. Specjalnie orzeszki kupiłam.



O, są i wrony! Ktoś Basi rzuca włoskie...Podobno nie lubią. Ale nie, sprytnie łapie w łapki, cwaniarka! Jeden ukradła jej wrona! Czy wrona da radę zjeść orzecha? - myślę zdziwiona.
Ludzie porządkujący groby są tak...niespodziewanie solidarni...
Proszę bardzo, idę po wodę do studni, a tu już idzie w moim kierunku młoda kobieta. Chce pani dwie butelki? - pyta - są z wodą z domu, jeszcze ciepła! A rękawiczki? O, widzę, że pani ma! 
Pan obok myje grób. Patrząc jak kładę wiązanki doradza: pani pokropi świecą, to nie ukradną! I już zaczyna się rozmowa o tym, czym najlepiej grób umyć, a potem i na inne tematy...
Starsza kobieta szuka czegoś, w co by mogła wstawić kwiaty, nie wzięła nic z domu, nie pomyślała...Poszukiwania odbywają się....na śmietniku. Potrzebuje jakiegoś większego wypalonego znicza. Znalazła. Teraz tylko go nieco oporządzić i wazonik jak ta lala:)
Wszyscy przyszliśmy tu w jednym celu, to nas łączy...
Wracam do domu.
Wieczorem dzwonek do drzwi. Słyszę jakiś hałas na korytarzu. Otwieram. Grupa dzieciaków. Ta największa dziewuszka otwiera reklamówkę: CUKIEREK ALBO PSIKUS!







Nie znoszę tych hamerykańskich naleciałości. Czy musimy wszystko przejmować z zachodu i łykać jak gęsi? 
Nie lubię tego całego Halloweenu! Dlaczego? - może spyta ktoś - przecież to tylko okazja do dobrej zabawy!
Nie wspominam już nawet o tym, że ta cała "niewinna zabawa" jest nawiązaniem do satanistycznych, magicznych obrzędów, bo zdaję sobie sprawę, że mój głos jest li i jedynie głosem wołającego na pustyni...
Ale...Ano właśnie! Gdzie ta zaduma , refleksja? Czy tak ma być, by Dzień WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH i zaraz po nim Dzień Zaduszny kojarzyły się naszym pociechom z następną okazją do balowania? 
Czy nie potrafimy czasem się zatrzymać, oddać refleksji?
Czy każda okazja jest dobra do tego wariactwa?
W ten sposób te dni świąt naszych bliskich, którzy odeszli, będą się kojarzyć jedynie z wydrążoną dynią i latającą dzieciarnią w przebraniach czarownic i kościotrupów!



Brak komentarzy: