poniedziałek, 9 września 2013

Historia mojego talentu wokalnego.

Zawsze kochałam śpiewać!

Talent mój jednak był głęboko ukryty...
Ciężko mi było, rzucano mi kłody pod nogi i szło mi jak po grudzie!
Ale, jak to mówią "per aspera ad astra" czy jakoś.

W szkole podstawowej wybrano mnie na akademię do wykonania piosenki pt. "O mój rozmarynie". Miałam śpiewać jeszcze z dwiema koleżankami jako trio. Zostałam zauważona, a jakże! Trzeba było nawet zmienić repertuar! Na jakąś taką piosenkę INNĄ, o żołnierzyku co stał na warcie i miał ołowiane serduszko, psia krew! Tylko ja już miałam NIE ŚPIEWAĆ!
Potem to bardzo chciałam do chóru szkolnego, żeby zaśpiewać ASTURIO, ZIEEEEMIOOOO JEDYNAAA!

(...)Wrócę i wejdę na drzewo
I zerwę kwiat pełen rosy
I dam go mojej czarnulce
 Aby go wpięła we włosy!(...)

Tu macie całość tekstu, zobaczcie jaki cudny!  http://pl.wikipedia.org/wiki/Hymn_Asturii






Za Olerę nie wiem, dlaczego hymn Austrii śpiewać chciałam i dlaczego w ogóle chór szkolny miał go w swoim repertuarze...No mniejsza...
NIE WZIĘLI.
Jeszcze wcześniej, w młodszych klasach, pan Gulczyński, nauczyciel muzyki , zachwycił się głosem moim. Wziął mnie do stolika i mówi: śpiewaj!
RUCH W WARSZAWIE TAK JAK ZWYKLE
PĘDZĄ AUTA MOTOCYKLE! - ryknęłam
Jedzie tramwaj za tramwajem
na przystanku każdy staje...- dokończyłam mniej pewnie.
Głos mi drżał i nóżki grubiutkie też. Pan Gulczyński patrzył nieco...zdziwiony...W końcu sam chciał!

Potem długo nic...
Mój TALENT przysychał!
We wczesnym panistwie wyjechałam z koleżanką na Mazury. Ruciane Nida, te sprawy...Ogniska, gitara...Blues. Słychać mnie było w promieniu kilku kilometrów.
Prywatki. - hmmmmmmmm...Zawsze punktem programu był mój słowiczy trel!
Wszelkie póżniejsze wyjazdy...Ludzie byli zachwyceni! Po trzech godzinach zostawałam przy ognisku ja, koleżanka Tereska i osoba z gitarą..A w okół pustka...Tylko echo grało :)

W latach 90-tych zapisałam się do chóru kościelnego.
U Św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Na Tamce.

UBI CARITAS ET AAAAAMOR
ubi caritas Deus ibi est! - wydzierałam się.
By być zauważoną. I docenioną. Każdy tego chce, prawda?
Śpiewałam , co prawda, drugim głosem, ale byłam UNIWERSALNA!
Głos unikalny, wielooktanowy...znaczy oktawowy!



Alt. Tak orzekł mój narzeczony (nr 37) w roku 86. Był muzykiem. Dokładnie...a nie, nie powiem, bo zaraz będą idiotyczne skojarzenia!
Albo powiem, co mi tam, flecistą był, no i co z tego?
Chór rozwiązali....Podobno coś nie wychodziło, organista się buntował czy cóś...
Ale wcześniej...pielgrzymka. To było coś!
"Do Częstochowy wiedzie nasz szlak
by Ci Maryjo powiedzieć TAK!"
Zgłosiłam się na ochotnika do śpiewu. W końcu!
I wyobraźcie sobie, to było to! To, na co czekałam...I nad tym się zatrzymam...
Szliśmy przez pola i lasy, przez deszcz, wichury i skwar...
Ja byłam wytrzymała baba.
Szliśmy przez piachy..Zasypani, ukurzeni, piasek gryzł w oczy, wdzierał się do nosa, do uszu i do ust. Piasek był wszędzie..Przymykałam oczy i z jeszcze  większą siłą uderzałam swoim donośnym głosem w mikrofon:

Nigdy z królami nie będziem w aliansach,
Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi,
Bo u Chrystusa my na ordynansach,
Słudzy Maryi.

Więc choć się spęka świat i zadrży słońce,
Chociaż się chmury i morza nasrożą,
Choćby na smokach wojska latające,
 Nas nie zatrwożą.(...)

http://www.tekstowo.pl/piosenka,irydion,pies__konfederatow_barskich.html

Aż wszystkie babcie podskakiwały! Wzmacniacze i tuby mieliśmy porządne!

Rano, jeszcze wszyscy rozespani, godzina szósta, a ja już pod parą!

Zacznijcie wargi nasze, chwalić Pannę świętą,
Zacznijcie opowiadać cześć jej niepojętą.
Przybądź nam miłościwa pani, ku pomocy,
A wyrwij nas z potężnych nieprzyjaciół mocy.
Chwała Ojcu, Synowi Jego Przedwiecznemu,
I równemu Im w Bóstwie Duchowi Świętemu.
Jak była na początku i zawsze i ninie,
Niech Bóg w Trójcy Jedyny na wiek wieków słynie.

http://msza.net/i/go_02.html

A z wieczora? Ludzie ledwo się wlekli, a ja wtedy:

Zapada zmrok, już świat ukołysany.
Znów jeden dzień odfrunął nam jak ptak.
Panience swej piosenką na dobranoc
zaśpiewać chcę w ostatnią chwilę dnia) 2 razy

I chociaz wnet ostatnie światła zgasną
Opieka Twa rozproszy nocy mrok
Uśpionym wsiom, ukołysanym miastom
 Maryjo daj szczęśliwą, dobrą noc.(...)

http://forum.gazeta.pl/forum/w,170,7994646,22557785,Re_Zapada_zmrok_juz_swiat_ukolysany_.html

Tak było. Mój głos nie był "stacjonarny", mogłam śpiewać w każdych warunkach. Był mocny, donośny, z głębi trzewi, przedzierał się przez szum deszczu, łopot peleryn na wietrze, gwar tłumu. Był czymś co pomagało przetrwać. Podobno mniej bolały nogi, łatwiej było iść, nie czuło się tak upału...
Dlatego traktowano mnie jak świętą. Starsze kobiety, które z podziwem na mnie patrzyły, błogosławiły mi i życzyły dobrego męża...
Bo im było po prostu lżej :) Czuły się pewnie, jakby ktoś otaczał je swoimi silnymi ramionami, tak myślę...
Fakt, faktem, po roku na pielgrzymce byłam w towarzystwie mojego przyszłego męża, ale to już całkiem inna historia...

Cóż, dziś jest bardzo wielu wielbicieli mojego talentu wokalnego. Pierwszy wierny słuchacz to mój mąż, czasem nawet wtóruje! Ale największą moją fanką jest koleżanka Barabasz! Wyobraźcie sobie, specjalnie dzwoni do mnie z drugiego końca naszego Kraju Ojczystego, błagając bym jej coś zaśpiewała! Oczywiście, nigdy nie przyzna się do tego, ale....ja to wiem! Uwierzcie mi, że tak jest! Chodzą słuchy, że jest w trakcie rozmów wstępnych ze ZNANĄ amerykańską wytwórnią, która jest MOCNO zainteresowana wydaniem longplaya z moimi pieśniami! To dopiero będą hiciory! Ale na razie sza!

A to dla Was:

https://vimeo.com/69308220

https://vimeo.com/69308814


2 komentarze:

Barabasz pisze...

Boszzzzz
Mam nadzieję, że Pątnikom z tej Pielgrzymki, będzie ona policzona podwójnie! Nie dość, że trudy: deszcz, słońce, wiatr,piach...to jeszcze Twój trel. :P :)

Lesio pisze...

Super !!!