poniedziałek, 29 października 2012

Huragan Sandy w Ameryce

Huragan Sandy...Nowy Jork już po największym uderzeniu. Dziś rano oglądałam w telewizji Brooklyn tonący w wodzie. Prądu nie ma kilka milionów mieszkańców. Ewakuacja szpitali. Mały chłopiec murzyński wyprowadzany, idzie o kulach... Przecież tam są małe dzieci, starcy, osoby niepełnosprawne, kobiety w ciąży... Brak prądu oznacza zamarcie życia. Metro zalane. Już jest minimum 13 ofiar w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Sandy to nie tylko huragan, wiatr dochodzący do  130 km na godzinę zrywa sieci energetyczne, wyrywa drzewa, łamie dźwigi. To straszna tragedia wielu ludzi. Wyobraźmy sobie być w oku niewyobrażalnego żywiołu, to przerażenie, panika, strach, zniszczenia, lęk o najbliższych, o dzieci...Bardzo współczuję tym ludziom. Sandy został sklasyfikowany ze względu na swoją siłę jako bomba cyklonowa...
Tym czasem nasz wesołkowaty spiker mówi o "widowiskowości" wydarzenia...Pokazywane są zdjęcia złamanego dźwigu i wielu, których to nie dotyczy zacierają łapki z powodu sensacji. Już tam Obama będzie na tej tragedii ludzkiej swoje lody kręcić..Dobry wujaszek szybko pokaże swoje oblicze pełne współczucia, zadeklaruje pomoc..Cóż, niedługo wybory. No dobrze, dobrze, ja się nie czepiam, przecież głowa państwa taką postawę przyjąć powinna...Tylko niestety te teatralne gesty dla mnie są zawsze grubymi nićmi szyte. Bo nie są podyktowane prawdziwymi uczuciami - współczuciem, żalem, lecz jest to gest zupełnie niebezinteresowny..Polityka, polityka...Tak jak u nas. Nagle trąbi się o ponownej analizie katastrofy smoleńskiej, znaleziono na wraku Tupolewa ślady materiałów wybuchowych..Ajajaj, jaki SUKCES SPEKTAKULARNY - ponad 2 lata po tragedii...I nagle za Nergala się wzięli i sprawa obrazy uczuć religijnych wielu Polaków znów ujrzy światło dzienne. PO spada na pysk, może jak tak robią w galoty, to nagle próbują na siłę zapunktować u ewentualnych potencjalnych wyborców? Nie znam się na tym, ale nawet dla takiego laika i ignoranta jak ja coś jest na rzeczy...
Powracając do Sandy. Nowy Jork podobno już po najgorszym. Co będzie dalej? Czas pokaże..

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Może nie całkiem w temacie, a może poszli do lasu...

"chodząca łagodność

W wiadomościach mówią o niżu, który rozpostarł się nad Europą Środkowo-Wschodnią, a który nazwano "Oksana".
- Dlaczego oni nazywają te wszystkie żywioły imionami kobiet? - oburzona zadaję pytanie raczej retoryczne.
- Bo kobiety są gwałtowne - spieszy z odpowiedzią Kaj.
- A w łeb chcesz?
- Właśnie o tym mówiłem..."