sobota, 19 stycznia 2013

Janek

Kiedyś na forach portalu społecznościowego natknęłam się na Janka...Zwrócił moją uwagę najpierw avatarem, takim bezpretensjonalnym, zwyczajnym...Ot, zwykły sobie, starszy człowiek. Czarno-białe zdjęcie z młodości. Potem zaczęłam czytać jego wypowiedzi. Coś mnie w nich urzekło. Ta mądrość, ta cicha prawda..
Bo prawda jest cicha, bez fanfar, bez fajerwerków. To FAŁSZ wymaga OPRAWY! Wymaga orkiestry, głośnych krzyków, świateł, prawda jest sama w sobie, podobno broni się sama...
Ten piękny tekst Andrzeja Mogielnickiego to w pewnym stopniu ilustruje:
Cisza jak ta (fragment)
(...)Kończ, po co ten ciągły hałas,
Sam zdwoić go wciąż się starasz,
Tak Cię uczyli od lat,
Tylko krzykiem zdobywa się świat,
A to nie tak, nie tak!(...)

I Janek wiedział, że TO NIE TAK...
Zrównoważonym tonem wyłuszczał meritum. Operował szeroką argumentacją w odpowiedzi na zajadłe ujadanie jego przeciwników. Miał wiedzę. W przeciwieństwie do oponentów, którzy atakowali go z wielką wściekłością, tym większą, im bardziej konsekwentny był Jaś w swoim spokoju...
Tak zaczęła się nasza wirtualna przyjaźń...Pisaliśmy do siebie...
Nie, w naszych listach nie było nawet ciena jakiegoś wyjścia poza..No, wiecie, co mam na myśli. Jan zawsze był kulturalny, wyważony. Rozmawialiśmy o ludziach, o istocie wiary.
Wiem , że miał rodzinę, żonę, dzieci i chyba wnuki.
W wypowiedziach tego człowieka zwracała uwagę wielka kultura języka.
Nigdy nikomu nie udało się go wyprowadzić z równowagi. Myślę, że siłę dawała mu wiara i...jego własne swoiste piękno wewnętrzne.
Szanowałam Janka i miałam dla niego bardzo wiele sympatii. Był człowiekiem nie tylko mądrym życiowo, ale i wykształconym. Wiem, że skończył studia filozoficzne, a jego celem było napisanie pracy doktoranckiej i jej obrona. Wiem,  praca ta dotyczyła porównania filozofii Tomasz z Akwinu i Św. Augustyna...
Janek pisał mi, że jest na ukończeniu pracy, że już niedługo, że teraz ma mniej czasu....
A potem korespondencja się urwała.
Po jakimś czasie napisała do mnie jego żona. Jan niespodziewanie odszedł...
Pracy swojej nie zdążył obronić...
Jednak...Jak powiedział Horacy "Non omnis moriar". Nie wszystek umrę...
Tak i Jan pozostał nie tylko w pamięci osób najbliższych, ale i mojej...
Minęło lat kilka,a ja nadal pamiętam Janka..Pomimo, że nigdy go nie widziałam, nigdy z nim nie rozmawiałam..A pamięć ludzka, ta dobra, ta która pozostawia osobę w naszych sercach na zawsze, jest piękniejsza niż najdroższy nagrobek z marmuru...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

...amen.