niedziela, 20 stycznia 2013

O przyjaźni...

Przyjaźń...to naprawdę bardzo rzadki dar od losu..Szczególnie dziś. Powiedziałabym nawet, że to "biały kruk". Czy w ogóle istnieje? Oczywiście, tylko, że...
Bardzo często koleżeństwo, kumpelstwo, znajomość nazywamy górnolotnie "przyjaźnią", a to nie tak...
Bo przyjaciel to ktoś na dobre i na złe. Jest z nami nie tylko wtedy, gdy wszystko idzie dobrze i układa się pomyślnie...
Przyjaźń jest bezinteresowna. Nie jesteśmy więc z tym kimś dla korzyści, choć myślę, że oczekujemy wzajemności w uczuciach: szczerości, lojalności, solidarności. Liczymy też na pomoc w wypadku, gdy taka konieczność zaistnieje. Nie chodzi to o pomoc stricte materialną, lecz najczęściej o duchowe wsparcie i radę. A dobrą radę nie zawsze jest dać łatwo.
Czasem są sytuację, że szczerość zaboli. Prawdziwy przyjaciel jednak potrafi, kiedy trzeba, powiedzieć nam gorzką prawdę prosto w oczy. Nie koniecznie nam "wyrąbać", ale niektórym i tego potrzeba...
Znam mężczyznę, który miał przyjaciela. Znali się już wiele lat, jak to mówią, beczkę soli razem zjedli. Znały się też ich rodziny, bywali na wspólnych imprezach i Sylwestrach. Na jednej z takich imprezek bez "drugich połówek" facet poznał kobietę. Alkohol i bliższa znajomość. Tak się zaczął romans. Kumpel wiedział o całej sprawie, ale milczał lojalnie. Nie stać go było na to, by powiedzieć "przyjacielowi": zastanów się, co robisz, masz żonę, dwoje małych dzieci, człowieku, nie brnij w to! Małżeństwo się rozpadło. Mężczyzna zostawił żonę i dzieci...I wszystko.



A może zabrakło tej zwykłej krytyki, tego "wyrąbania w oczy" co się myśli ze strony bliskiego człowieka, któremu się ufa? Czy można było nazwać takie relacje przyjaźnią????
Może niektórzy uważają, że tak, bo osoba chciała być w dobrej relacji, wolała się więc nie narażać...Bo przecież powiedzieć: to mi się nie podoba , wymaga odwagi...Ja uważam, że nie była to na pewno przyjaźn... Bo przyjaźń jest motorem dla działani na korzyść tego drugiego, bliskiego człowieka. Wtedy dopiero można nazwać takie ralacje PRAWDZIWĄ przyjaźnią...
A wszystko przez to, że ludzie są próżni i bardziej cenią sobie pochlebstwa, więc uważają, że inni też..Boją się prawdy, która czasem bywa gorzka...Boją się reakcji drugiej strony...Boją się odrzucenia. Boją się RYZYKA...
Kłótnia w przyjaźni nie przeszkadza, ani też dyskusja. Ani różnica zdań. Jesteśmy wszakże różnymi ludźmi i mamy prawo do polemik. Nie musimy we wszystkim sobie potakiwać. Kłótnie też bywają konstruktywne i czasem rodzą dobre owoce...Przyjaciel dla przyjaciela gotów się poświęcić, gotów poświęcić swój czas, aby wysłuchać i wspomóc w chwilach ciężkich...Tak według mnie powinna wyglądać ta UNIKALNA relacja...

Jak przyjaciel

No i czego się gapisz baranie?
Ogarnij się trochę chłopie!
Jesteś świnią, to moje zdanie
pod przyjacielem dołów się nie kopie!

Romana znasz przecież od lat dwudziestu
Czy dla ciebie przyjaźń to nic?
Czy musiałeś to zrobić z jego żoną?
Szują jesteś! Nie jest ci wstyd?

Że co? Że byłeś pijany?
Człowiek nie zwierz, rozum ma, kolego
Że nie myślałeś? Że nie chciałeś?
Jesteś zerem i sam wiesz dlaczego!

Straciłeś przyjaźń i swoją godność
Że co?!!!!Że jakim prawem to kazanie?!
W końcu, kur.a, jestem z tobą od lat
ja - twoje odbicie lustrzane
A.W.


Brak komentarzy: