środa, 2 stycznia 2013

Tusza

No bo tak sobie myślę, że chora muszę być i to poważnie...
W Święta odżywiałam się dobrze. Bo co sobie będę żałować, raz się żyje! Po to się żyje, żeby jeść, tak to się mówi, no nie! A zresztą , przygotowałam tego towaru sporo. Boczek pieczony, wędzony, schab ze śliwką, indycza pierś, karkówka, kapucha, ciasta różne....
Powiem, że nie żałowałam sobie. I do picia likier słodki, bo ja lubię. Nie jakieś tam wina, wódki...Likier pod ciasto, albo do kawki. Amaretto. Co tu kryć? Ładowało się ile wlazło!
Ruchu nie za dużo, bo po co mam jeść, by zara to na zmarnowanie poszło? To nieekonomiczne!
Już jak jeść, to żeby co z tego było. Jakiś pożytek. Bo odżywienie to podstawa egzystencji.
No nie powiem, nadzieja była. Suwak mi w spodniach wzion i trzasł. Z grubości - myślę ja sobie. Nawet naprawić go próbowałam i pieprznęłam w niego młotkiem. Ale nic to nie dało bo się tylko rozleciał do cna. Wyprułam go całkiem, pójdę do punktu, niech mi wszyją...
- Ani chybi, przytyłam - myślę sobie. Oglądam swoje fałdki i opony. Jakby bardziej podpompowane. Podgardla latają jak u indora. Czyli prawidłowo. Jedzenie nie poszło na marne. Wiedział ten Rubens, co ładne. Jak te Venusy różne malował. Teraz to te baby za wieszaki być chcą. Kobieta to pownna mieć to i owo! Kochanego ciałka, nigdy nie jest za dużo! Chłop nie pies, na kości nie poleci, co nie?
Mój małż to jak ja bym była koścista toby mi dał dopiero! Ale mi kościstość nie grozi. Na szczęście.
Bujne mam kształty, pełne szczególnego dostojeństwa. Jak matrona wyglądam! Wzbudzam szacunek, gdy idę , ludzie patrzą na mnie z szacunkiem, rozstępując się na boki. Sapie czasem jak lokomotywa, i co z tego? Lekarze zalecają szczupłość. A niech się wypchają! Nim gruby schudnie, to chudego diabli wezmą, o!
Udka jakieś pękate mi się porobiły. Pod opiętymi nogawkami porcięt widać. Oj tam, tuniczką się zasłoni, wielkie mecyje! Szkoda, że teraz krynolin się już nie nosi, to była wygoda!
No ale co tam!
Stanęłam dziś na wagę.
No i co?
Ani deko więcej.
Pomimo starań.
Chyba solitera mam!


2 komentarze:

Mariola:) pisze...

Mylę ,że trzeba teraz wagę zmienić?:)))

Margolcia pisze...

Mariolka, o tym samym pomyślałam :))
Poza tym każda waga ma swój unos...może tu tkwi przyczyna, ze ona nie drga ;)