środa, 9 stycznia 2013

Sztuka i reklama

Czy sztuka i reklama może nie mieć granic? Do czego posunie się człowiek tworząc, wymyślając coś, dając upust swojej fantazji , czy też podchodząc czysto komercyjnie - w odpowiadzi na potrzeby odbiorcy? Jak to mówią, popyt kształtuje podaż....Czy to, że mamy okazję zbić trochę kasy, nakręcić wokół siebie koniunkturę, podgrzać atmosferę, dodać sobie...splendoru i zabłysnąć na firmamencie, usprawiedliwia to, co robimy? Czy zawsze cel uświęca środki? Czy warto wyzuć się z człowieczeństwa by do kieszeni wpadło parę euro lub dolarów? Czy mamy prawo porzucić skrupuły, rzucić na szalę przyzwoitość, humanitaryzm, w imię...właśnie, w imię czego? Jaka jest cena sławy? Ile jest zdolny człowiek zrobić świństw by osiągnąć cel? Do jakiego stopnia można okazać się ignorantem lub osobą pozbawioną wyczucia, taktu? Zastanówmy się.
Ostatnio mieliśmy okazję zobaczyć nową reklamę sieci telefonii komórkowej Heya.


Jak widać został w niej wykorzystany wizerunek Lenina wraz z jego atrybutem - czerwonym sztandarem.
Wiele środowisk oburzyło się wykorzystaniem w spocie wizerunku krwawego rewolucjonisty.
Prof. Maciej Mrozowski, medioznawca z UW w rozmowie z na ten temat stwierdził, że wyrzuciłby przez okno twórcę tej reklamy razem z jego pomysłem (mocne słowa), a reklamie powinniśmy odejść od wizerunków postaci historycznych. Również internauci z FB zorganizowali bojkot pod hasłem "Stop sowietyzacji".
W reklamach bez skrupułów stosuje się manipulację uczuciami ludzkimi: litością, uczuciami rodzicielskimi, chęcią dowartościownia siebie i poczucia się...luksusowym albo wybrańcem losu.
Wszystkie chwyty dozwolone.
Niektóre łańcuchy myślowe pomysłodawców i producentów są po prostu powalające. Np. środki na odchudzanie skojarzone z obozem koncentracyjnym - w tle. Albo nasza rodzima reklama łódzkiej "Manufaktury", nieszczęsliwie nawiązująca do tzw. "Nocy Kryształowej"...Niewiedza czy brak zasad?




W reklamach szafuje się wszystkim: wizerunkiem dzieci, kobiet w ciąży, chorych, kalekich, symbolami religijnymi...Bez żenady pokazuje się ludzi w trakcie realizowania potrzeb fizjologicznych przy pisuarach, mówi się prawie w sposób otwarty o seksie w rodzaju "Och, jaki duży! Co z nim zrobiłeś?" itd. 
Jem sobie obiadek oglądając telewizję a tu: ahoj i akuku! To ja, TWOJA PROSTATA - i pokazuje się jej skrzywione oblicze wtopione w gruczołowaty brąz bleeeeee... Ja mam wyobraźnię i sorry, ale obiad mi nie smakuje w towarzystwie tej prostaty, która mocno przerośnięta na mnie kiwa z ekranu!
Teamat dzieci. Ja bardzo przepraszam, ale czasem mam wrażenie, że wiele reklam jest realizowanych z myślą, by pedofilom zrobić dobrze. Może to moja przesadna wrażliwość, ale...Ta słynna reklama z chłopcem jedzącym loda...Albo te dzieciaczki wywijające tyłeczkami , często gołymi, te dziewczynki patrzące zalotnie, z umalowanymi usteczkami i w sukienkach wcale nie dziecinnych....Ja bardzo przepraszam, ale jeśli pokazuje się dziecko obnażone i w prowokacyjnych pozach, czy też naśladujące mimiką i gestami dorosłych, to dla mnie przekaz jest jednoznaczny.
Proszę popatrzeć, czy ta dziewczynka z reklamy WYGLĄDA jak dziecko, czy jak panienka w agencji towarzyskiej czekająca na klienta?


Albo symbole religijne czy też emblematy państwowe. Nie ma żadnych granic!
Co do sztuki. Niestety, jest jeszcze gorzej. Te instalacje ze zwłok ludzkich, te gentalia na krzyżu...Wszytko dla sztuki! Ludzie, gdzie my żyjemy? Wszystko na sprzedaż? Niech mówią, wszystko jedno jak, byle mowili? Nie ma już nic świętego na tym  świecie? NIETYKALNEGO????????
Z tym pytaniam was zostawiam. Także tych, których NIE BULWERSUJE, gdy Madonna śpiewa zawieszona na krzyżu w koronie cierniowej, gdy Nergal niszczy Biblię....Taki mamy teraz świat...Dokąd zmierzamy?
A tu nagle wielka wrażliwość wyszła społeczeństwa, przy reklamie Heya!
No dobrze, dobrze...



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Faktycznie,to GÓWNIANY "postęp" !