niedziela, 11 listopada 2012

Chory mężczyzna

Jesień to okres deszczu, słoty, szarugi, chłodów, wiatrów, więc i  przeziębień. Trzeba uważać. Uważać - to znaczy ubierać się adekwatnie do pogody - nie za cienko, ale też nie tak, by się spocić. I oczywiście szczególnie dbać o głowę, szyję i stopy. W razie wyziębienia najlepiej po przyjściu do domu się rozgrzać. Są różne szkoły: gorąca herbata, mleko z miodem, napar z kwiatu lipowego, rosół, Fervex, moczenie nóg w dobrze ciepłej wodzie, ciepła kąpiel albo..chlapnąć sobie kielicha:) 
Mój mąż dziś czuje się źle. Mówi, że nigdzie nie idzie. Patrzy na mnie z wyrzutem jakbym to JA była winna jego POWAŻNEJ CHOROBIE.
- Co ci jest, kochanie? - usiłuję się dowiedzieć. Odpowiada mi złe spojrzenie Bazyliszka.

- Boli cię głowa, gardło, masz temperaturę?
- Wszystko przez ciebie! Całą noc ŚCIĄGAŁAŚ ZE MNIE KOŁDRĘ!
Oczywiście jest to nieprawda, było akurat odwrotnie, to on zawija się jak naleśnik i robi z siebie coś na kształt mumii egipskiej. Ale nie będę dyskutować, by nie pogarszać SWOJEJ sytuacji..
- Wietrzy i wietrzy i wpuszcza do domu tę PLAZMĘ! To nie jest powietrze, tylko plazma!
Oho, dobrze nie jest. Lepiej siedzieć cicho. Zaczyna się. A chory chłop w domu to jest dopiero tragedia!
Po pierwsze:nigdy nie wiadomo CO właściwie mu jest. Po drugie: stęka, jęczy, biadoli.
Po trzecie: oczekuje współczucia i zrozumienia, co jest dość męczące. Po czwarte: nie przyjmuje do wiadomości tej życiowej PRAWDY, którą tak pięknie wypowiedziała w "Czterdziestolatku" Kobieta Pracująca: choroba jest stanem naturalnym między jednym stanem zdrowienia, a drugim. Po piąte: jest
przekonany, że zwykły katar jest porównywalny ze stanem agonalnym.
A propos. Z "Dialogów na cztery nogi" Friedmanna i Kofty:
– Najsamprzód kaszelek, a potem patataj, patataj, patataj...
– Prrr!
– Galopujące suchoty...
hłe , hłe
Owoż współczułam, interesowałam się, udzielałam rad i miałam iście anielską cierpliwość...
Dobrze, że zaraz musiałam wyjść z domu:)
A po przyjściu było już troszkę lepiej, gdyż pierwszy szok minął:))) UFFFF!!!!!


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

He he he...:)
znamy,to oj znamy...:))))