niedziela, 25 listopada 2012

W kolejce po ciasto

Wracam ja sobie z kościółka z moim Misiem, godzina jedenasta. Małż drobi nóżkami i idzie pierwszy, ja pół metra za nim jako obstawa :) W razie jakby ktoś mojego skarbusia chciał zaatakować! U Arabów to podobno jeszcze taka Arabicha musi paczki nieść. Ale wtedy przodem idzie. A mąż z tyłu z batem...To ja mam i tak dobrze! I Ćwarzy zasłaniać nie muszę! Choć może niektórzy uważają, że powinnam. Bo po co ludzi straszyć! No, ale wszystko ma swoje plusy i minusy, bo to moje "odstraszanie" to chyba jednak pożyteczne jest. Mężczyzna żaden nie zaatakuje mojego męża, bo się MNIE boi, a kobieta nie przystąpi też w celach...wiadomo jakich!
No to zjadłoby się coś słodkiego do kawki w domku - myślę ja sobie. Jest taki mały sklepik po drodze, otwarty w niedzielę. Drogo tam jak Olera, ale co tam. Raz się żyje. Spożywcze tam są, garmaż, słodkie i alkohole. My po to słodkie...Nawet mała kolejka była. Stoję sobie za panią, która bardzo dużo kupowała: i rożki z serem francuskie i sernik krakowski, i jakieś z kremem..Musiałam deczko poczekać. Na końcu kolejki wysoki młodzieniec wyglądający jak raper , a za nim dwóch MOCNO podciętych jegomości. DySZkutujO bełkotliwymi głosami...
- No bo wieszzz...Kolejka, znowu kolejka, wszzzędzie tylko kolejki - tu czknął głośno ten wyższy.
- A ty po ssso? - spytał kolega.
- Po nappoje wssskokowe! - odpowiedział tamten takim tonem jakby to było oczywiste.
- Tooo ttto bez kolejki! - doradził życzliwie kumpel
- Eeee zaraz będzieee...- uspokoił go pierwszy
- Sprróbuj, moszzzze siee uda! - upierał się tamten
- Oni już tu dziś trzeci raz - mruknęła pod nosem sprzedawczyni.
W tym momencie wysoki młodzian odezwał się grzecznym tonem:
- Proszę, możecie panowie stanąć przede mną!
Panów na moment zamurowało. Ale nie na długo.
- Są jeszszczeee ludzie - z szacunkiem wykrztusił pierwszy.
- I popatrz, większy od naaasss! - dodał kolega.
- Pewnie trennnujee - domyślnie zawyrokował wyższy.
- SłUCHAJJJ, JAKBY NIE TRENNOWAŁ TO BY NAS ZJADŁŁŁ - skonkludował, trochę bez sensu kolega..
Kupiłam sernik krakowski...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

buhaaaaaaaaahaaaaaaaaaaa...ja nie mogę...he he he :)))))))))))

"domena" pisze...

Los masz wiadomosc