środa, 7 listopada 2012

Hydraulik

Wybijało. To nie była ani halucynacja, ani fatamorgana, bo to ostatnie to na ogół na pustyni, a to tylko były podziemia. Śmierdzące grzybem i wilgocią. Betonowa posadzka z umieszczoną na środku klapą. Spod tej klapy właśnie lała się woda. Była już nawet spora kałuża...Nie znam się na tym. Widzę co widzę, a widziałam, że leci woda. Pewnie z jakiejś rury. Bo tam pod spodem są na pewno rury. Rury to takie dziury otoczone ścianką ze stali, PCW, żeliwa...Tyle wiem. Bo dalej to nic nie wiem, czyli tak jak powiedział pan Sokrates: Οἶδα οὐδὲν εἰδώς  czyli Scio me nihil scire czyli, "wiem, że nic nie wiem", choć tak nota bene, podobno te słowa nigdy nie padły z ust Sokratesa, a jedynie Platona w mowie obronnej Sokratesa...Wieść niesie, iż miał fatalną żonę ten Sokrates, Ksantypa jej było, babsko kłótliwe i staremu wiecznie ciosała kołki na głowie..Ale co to ja chciałam.? Aha, o wodzie mówiłam. Wzór H20. Sumaryczny. Bo strukturalny to H-O-H. Chyba..Archimedes to jak się wziął i kąpał to podobno obserwował se w tej balii..Ciekawe co. Co można na goło w balii obserwować? Fuj! No w każdym razie nagle mu żarówka się zapaliła i krzyknął: EUREKA! (Heureka, gr. ηὕρηκα – "znalazłem")  i podobnież na golasa leciał po ulicy. Dziś to by go zgarnęli jako zboczeńca. A on udał się do króla i ten mu dał koronę, ale chyba niezły z niego był liczykrupa i szachraj, bo Archuś sobie porównał jej ciężar właściwy ze złotem i okazało się, że to jest jakieś bele co i badziew. Tfuu! Ale powstało prawo Archimedesa...Ale co to ja chciałam? Aha, o tej wodzie co wybijała z tej studzienki czy jak...Owoż przechodził Stefanek. Hydraulik. Mój ulubieniec. Jak go widzę to zaraz mi się jeść chce, wygląda jak pączuś.
- Panie Stefanie, woda leci - zaczęłam nieśmiało mrugając kokieteryjnie rzęskami.
- A co ma lecieć, PIASEK? - zdziwił się pan Stefan.
- No nie, piasek to nie, bo skąd by tu piasek i do góry? - tłumaczyłam zgodliwie.
- Są rury to i leci. Musi lecieć...
- Może pan coś NAROZRABIAŁ, panie Stefanie? - spytałam nieśmiało - BO nie POWINNO LECIEĆ - dokończyłam tonem fachowca
- BO NIBY CO, wszystko przez CHŁOPÓW i PRZEZ RUSKICH?
- Nie, ja tego nie powiedziałam , tylko pan...
- Leci i musi lecieć. Takie jest prawo hydrauliki! - autorytatywnie dokończył Stefcio. A CO, boi się pani, żeby sobie pani PANTOFELKÓW NIE POCHLAPAŁA? - tu wymownie spojrzał na mój obuw na delikatnym protektorku nie mający NIC wspólnego ze szpileczkami
- NO dobra, już dobra....Tu pan Stefan wziął szczotę i zaczął nagarniać wodę w kierunku włazu.
Nie ma to jak dobry FACHOWIEC!

                                                     
                                  XVI-wieczna ilustracja przedstawiająca Archimedesa
                                  biorącego kąpiel

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bardziej wyraźnej ilustracji Archimedesa nie mogłaś znaleźć? :P

Opis rury mnie powalił na łopatki :))))
(Q)(Q)

gruszka pisze...

Barabasz ZBEREŹNICA!!!!!!!!!!:))))

Anonimowy pisze...

Pan Stefan wymiata...:)))))))))))

gruszka pisze...

No ba!:))))