czwartek, 29 listopada 2012

Należę do mafii :)

Mamy mafię w Matrixie, czyli w wirtualnej rzeczywistości! I ja należę do niej! Zasady naszego funkcjonowania są zapisane w kodeksie. Główna zasada naszej organizacji to: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Ale dajemy też dużą swobodę swoim członkom! Nie tak jak inne mafie, nie wytykając palcem Trampkowej!
W wypadku niesubordynacji, przysyłamy winnemu głowę karpia w papierze lub zdechłą mysz!
Mózgiem naszej mafii jest Małgorzata M. zwana w kręgach mafijnych Czopkiem lub Barabaszem. Barabasz - z powodu jej namiętności do bara bara, co wpływa nieco DESTRUKCYJNIE na funcjonowanie naszej organizacji, gdyż Mózg najczęściej budzi się z letargu ok. godziny 10 rano! Mózg zajmuje się głównie leżeniem krokiE do góry, wykonywaniem kopert z piersi z kurczaka i szynki oraz żółtego sera, ale przede wszytkim KNUCIEM i czyni to nawet podczas snu!
Następym członkiem jest Ruda Szelma, ksywka organizacyjna "Maniek". To bardzo pożyteczna działaczka. Zajmuję się głównie gotowaniem makaronu z brokułami i czosnkiem oraz pisaniem długich i kwiecistych tekstów PORAŻAJĄCYCH swą....wymową przeciwnika. Nikt nigdy jej nie widział, niektórzy nawet przypuszczają, iż to mężczyzna zamieszkały na ulicy PiotrkowskI w Łodzi! Wskazywałaby na to jej szeroka wiedza o stawianiu żagla oraz wybieraniu foka szotUF! Posiada ona dwa cenne jajka sadzone, których pilnuje jak oka na głowie!
Potem jest mój Wnuś. Wnuś jest bardzo WYDAJNYM członkiem naszej organizacji! Bardzo ciężko pracuje, a każdą wolną chwilę poświęca na gry intelektualne, głównie szachy! Uczestniczy w wielu turniejach i wielokrotnie zdobywa CENNE nagrody jak też medale, statuetki itp., które pieczołowicie są gromadzone za piecem. Żeby ich NIKT nie ukradł! To bardzo wybitny szachista.  Wnuś dużo śpi, gdyż jest to czynność podczas której regeneruje swoje siły, by ze zdwojoną energią toczyć walkę z wrogiem - Sralem w śmierdzących sandałach i Niepozbieranym Jędrkiem od Niemca. Niestety, uczciwość mi nakazuje przyznać, że Wnuś doprowadza do bankructwa naszą organizację swoim niepohamowanym apetytem. Nasza kasa jest pusta non stop, gdyż składki członkowskie idą głównie na dożywianie Wnusia, który w zasadzie każdą ilość jedzenia jest w stanie pochłonąć, a głodny jest non stop! Może ma solitera???Trzeba będzie pomyśleć o wysłaniu go na obowiązkowe badania okresowe. Dla oszczędności środków, badania te powierzymy naszej koleżance związkowej, prywatnie naŻczonej Wnusia - Mańkowi. Aha, zapomniałam jeszcze dodać, iż Wnuś zajmuje się z wielkim zaangażowaniem połowem ryb, które to złowione ryby są w jakimś stopniu mizernym urozmaiceniem jego jadłospisu złożonym głównie z azbestowych pierogów, draży, kiełbasy podsuszanej typu Żywiecka oraz jajek sadzonych.
Jest jeszcze Mała Maleńka ksywka "Mariola". Jest to członkini zdyscyplinowana i o wysokim stopniu kultury. Odznacza się wyjątkową urodą, szczególnie przykuwają uwagę duuuuże, niebieskie oczy. Prywatnie - siostra Wnusia. Jej działanie jednak opiera się na zasadzie wilka w owczej skórze! Kogo uda się jej zwieść, czeka straszny los! Oczarowuje wroga spojrzeniem swoich wielkich niebieskich ócz ,a potem....Spuśćmi lepiej na to, co się potem dzieje, zasłonę milczenia...Bardzo skuteczna. Jej LICZNE trofea w postaci czaszek przeciwników trzyma w specjalnej skrzyni.
Następny członek to mój Dziadó Jasió. Zajmuje się on głównie kamuflowaniem naszej działalności. Jest bardzo tajemniczy. Człowiek - zagadka, o tysiącu twarzach jak Fantomas. Kameleon netowy. Kamuflaż wychodzi mu doskonale, ale niestety, zawsze mowa go zdradza. W zasadzie jest z nami głównie duchem, gdyż jest to człowiek MOCNO zapracowany. Prywatnie jestem jego prawnusią!
Bardzo cennym nabytkiem jest tajemnicza BożYnka. Jej rola w naszej organizacji jest OLBRZYMIA i jest to osoba niezastąpiona. Otóż jest ona stałym dostarczycielem pierogów azbestowych lepionych na dachu, pasjami uwielbianych nie tylko przez Wnusia, który potrafi ich pochłonąć ogromne ilości, ale i przez nas wszystkich. Gdyby nie ona, nasz budżet wyglądałby gorzej niż wygląda, o ile jest to w ogóle możliwe.
W każdym razie : dziękujemy ci BożYnko!
Jeszcze jedna osoba, która pełni w naszym zespolę niezwykle ważną rolę kreta! Człowiek pułapka! Pojawia się i znika. Jej pięść ma siłę dynamitu, a zasadzki słowne działają podstępnie i niewidocznie, ale z efektem wybuchu nuklearnego. Mata Hari ZaPŁOCKO - tak brzmi ksywka tej wyjątkowo niebezpieczniej osoby!
O sobie pisać nie będę, ja wykonuję tylko rozkazy Mózgu!
Są też inni członkowie jak: Pozytywka Grająca - Japonka Mar Ta, Błękit Paryski (nieobecna chwilowo, prześladowana, działa w podziemiu), TerYska AHOJ, Bea Boa zwana przez niektórych BALBOA i jeszcze kilka osób -  z doskoku.
Zajmujemy się głównie..ale to jest ścisła tajemnica! Jednym słowem: DZIAŁALNOŚCIĄ MAFIJNĄ!!!!!!!!!

8 komentarzy:

Margolcia pisze...

Ty mnie kiedyś zabijesz!!!!
:))))))))))

(o)(o) pisze...

W GŁOWIE! W głowie, a nie NA głowie, o! c(;

CUDNE! xDD

Margolcia pisze...

Apel do Błękitu Paryskiego!
Wyjdź z podziemia! Tęsknimy :***

Anonimowy pisze...

Robi się niebezpiecznie. Czekam na dalszy ciąg.

gruszka pisze...

Na głowie, na głowie! Jak mój synuś był mały to mówił tak: pilnuj jako oka na głowie, bo to tatusia!

Bożena pisze...

:))))))))))))))) w mafii żem jeszcze nie była ! Czy Mózg ma dziś dla mnie zadanie specjalne ? ... kogoś skrócić o głowę , czy inne czUonki ? Jak nie , to lecę do tych pierogów , bo mi azbest stygnie !

Anonimowy pisze...

Niebawem wyjdę...:DDD***
Knuje zasadzkę na wroga...:)))

Mariola:) pisze...

Heheheh:)))) Mafia!:))))WUwielbiam Babci porównania!:)))
Idę przejrzeć zawartość swojej skrzyni....;)))heheh