sobota, 24 listopada 2012

I znów sobota...

Łoj dyna dyna rokendrol! ŁUUUUUUUUUU zmachałam się! W końcu swoje latka mam, co nie?
Rano bazarek. Dużo tam nie kupowałam, jaja mam, warzywa, nabiał..Ale jak tak człowiek chodzi, to mu się przypomina, czego NIE MA! A nie mam szaliczka w lamparci wzór ,co to ten kapelutko-toczek ma na rondku wywijanym! Skandal! Szukałam bezskutecznie i NIBY takie cóś sobie kupiłam, ale marne! Jakieś takie...małe...Taka w zasadzie chustka pod szyje...eeeee...Do niczego to! Więc (nie zaczyna się zdania od "więc" ale ja zacznę, a co!) stwierdziłam, iż ten szal we wzór lamparci jest mi PO PROSTU NIEZBĘDNY DO ŻYCIA! Jak powietrze, jak woda, jak....Jednym słowem jest mi KONIECZNY! Chodziłam, chodziłam i znalazłam! U takiej pani ze skośnymi oczami! Nie wiadomo, gdzie taka patrzy i co myśli! A złotówki nie opuści, cwaniara, takie to te żółtki! No, zdarła ze mnie, ale jakie miałam wyjście, no jakie? Jutro niedziela, do kościoła się odstroję, a tak, to co bym założyła? Mam, co prawda szaliczków, jak wam wiadomo, milion dwieście, ale żadnego we wzór lamparci!!!!!! No! Ale będę dama!
Kupiłam tam co jeszcze mi wpadło w rękę i nic ciekawego się nie działo. Oprócz epizodu z ogórkiem. Kobita z siatami szła i ogóra zgubiła, węża! I jeszcze go przydepŁA! I NIC NIE ZAUWAŻYŁA, GAPA!
- Proszę pani, proszę pani, OGÓRKA PANI ZGUBIŁA - krzyczałam z wielkim zaangażowaniem, głośno znaczy.
- Ojej! - zatrzymała się, obejrzała.
- I jeszcze pani go przydeptała, o, z tej strony! - macnęłam miękki koniec ogóra.
- No tak! Jak się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy!
- Ale ma pani drugie pół niezgniecione - pocieszałam jak umiałam.
- Grunt to pozytywne myślenie! - roześmiała się i poszła.
Kupiłam brokuła. Obowiązkowo! Ten wczorajszy, zjedzony, a teraz w PEWNYCH ŚRODOWISKACH i to NIE BYLE JAKICH moda na to warzywo! Tylko trzeba patrzeć , czy nie ma robala w nodze, bo one (te robale i gliZdy) lubią pasjami tam siedzieć! To najpierw zajrzeć w dziurę radzę!!!!! Raz jak siedział TAKI w kalafiorze, tom go chlasnęła nożem! Amputacja robala była, fuj! Teraz już delikwenta takiego warzywnego oglądam ze wszystkich stron! I schab kupiłam i żeberka dla męża. Lubi żeberka, tylko żeby były chude i nie z knura! Raz sprzedali mi ,przed świętami ,mięso z knura! Ja cie! Ale był smród, jak się toto piekło! I całe mięso poszło do wyrzucenia. Bo to boczek się robił, i schab razem..To ten boczek z knura był! I wszystko przeszło tym..nie powiem czym, ale domyślacie się! Nie chcę być złośliwa, ale samce to zawsze capią! Ludzkie też! A moje króliki jak śmierdziały! Nie dałam ich wykastrować, męskość do końca zachowały! A ten jeden, to prawie do śmierci czynności SEKSUALNE na piłce uskuteczniał, aż furczało! Można powiedzieć, że zszedłBYŁ na posterunku!
Ale, ale....Przyszłam do domeczku, wywaliłam zakupy, umyłam te pomidorki EKO Janów, tego brokuła, te mięska...SchabikA nadziałam śliwkami suszonymi. Zrobiłam dziurę w mięsie i dawaj te śliwki tam pachać z jednej i z drugiej strony. Czułam się jak..ginekolog! Potem do naczynia żaroodpornego i hajda!
Schabie, mój ty schabie, napchałam ci do środka jak chłop babie! - nucę sobie tak ni w de ni w ce. Zawsze śpiewam przy robocie, albowiem głos mam piękny i talent wokalnego mi nie brak! I zawsze na temat danego dania! W międzyczasie żeberka przyprawiłam i do duszenia. Buraczki ze śmietanką. Makaron z tym brokułem i czosneczkiem podziabanym zeszklonym w oliwie, na to Mozzarella serek i MNIAM! Synuś ślicznie zjadł WSZYSTKO i mąż też. Drugi jeszcze nie jadł bo sprawy załatwia różne. Zje później. Takie teraz życie, ciągle coś...Rzadko zasiadamy do posiłków o jednej porze wszyscy.



Lubię gotować dla tych co apetyt mają. Pochwalą, jedzą aż im się uszka trzęsą, jak warchlaczkom przy korytku! I czyste talerzyki oddają, tak, to rozumiem! Przez to jest zdrowie i siły! Odżywienie jest bardzo ważną sprawą! Moja babcia mawiała: lepiej na piekarza, jak na aptekarza. I miała rację!


4 komentarze:

Anonimowy pisze...

"...schabie,ty mój schabie...";ciekawa treść i wzniosła taka...:DDD

Anonimowy pisze...

oj Gruszeczko ty moja i jak tu sie odchudzac?????

Mariola:) pisze...

O matko!!! Ależ mi ślinka pociekła!!;)

Anonimowy pisze...

hihihi!!! fotki lepsze niż u poŁEtki:))))))))