wtorek, 20 listopada 2012

Sława

No bo WSZYSTKO wskazuje, niestety, na TO, że będę niesamowicie sławnym człowiekiem! Tak!
Pojawiły się już pierwsze symptomy! Śniło mi się że fruwam, czy też latam w powietrzu, wysoko nad ziemią...W dole widziałam kolorową panoramę: zielone dywany łąk, żółte łany zbóż (tylko nie wiem, czy to była ozimina czy raczej jare, nie pochodzę ze wsi), kartofliska rozległe i buraczane pola (tu coś w temacie z pewnością miałby do powiedzenia mój przyjaciel Rafałek), zagony truskawek, czerwone dachy domków jednorodzinnych oraz bliźniaków, ulice, drogi wiejskie, samochody jak pudełeczka i ludziki jak mówki. Nie, żeby takie pracowite, tylko takie małe. Te ludziki znaczy. Mały człowiek w wielkim wszechświecie... A nad tym wszystkim JA, Gruszka , przelatująca tak mimochodem, ad HOP, jak to mówiła moja koleżanka Bożenka. Bo nawet nie wiedziała jak się mówi prawidłowo, ale mniejsza....
I tak pięknie było! Wszystko rozświetlone jasnymi promieniami słońca...Widziałam białe sciany domów, które prawie oślepiały tą swoją białością, czułam zapach kwiatów...Może ja po prostu byłam aniołem? To całkiem prawdopodobne, zważywszy na mój idealny charakter, wyjątkową dobroć i brak wad! Tak, mogłam być aniołem..Z dużymi skrzydłami jak u kondora albo...strusia..Aaaa nie, struś jest nielotem. Za to szybko ucieka...No to jaki tam ptak duży? Bocian? Orzeł? O! ALBATROS!!!!! Mój przyjaciel Kwak mówi, że KONDOM, ale chyba mnie nabiera!W każdym razie skrzydła musiałyby być wielkie i o dużej rozpiętości! Jak te od pana Ikara! Mam w końcu swój ciężar i to nie byle jaki! Jestem człowiekiem WAŻNYM, bo mam wybitnie WIELKĄ WAGĘ! No!
Aha...Jeszcze jedno..Powiem to niechętnie. Szczegół taki..Mało ważny...Ja uciekałam w przestworzach przed...Powiem wprost, gonił mnie dr Hannibal Lecter, ten co lubi ludzką wątrobę! I jeszcze Fredek Kruger z "Koszmaru z ulicy Wiązów". Dlatego tak uciekałam...A potem spadałam w dół jak kamień...Żżżżżżżżżżżż i już coraz bliżej ziemi! Ale to nic, wszak sny się czyta na odwrót...Ja sobie to tłumaczę tak: wielka sława mnie czeka..Pieniądze, splendory...Bankiety, rauty, bale...Podróże...Nie, nie, to nie to, że by mi było tak znów brak tych podróży, nie jest to prawdą, że w de byłam i gie widziałam jak to zwykł mawiać taki jeden dziadziuś z Niemiec! On tak z zazdrości! Byłam, a jakże, BYŁAM W WIELU MIEJSCACH ŚWIATA! W Otwocku koło Warszawy, w Jagniątkowie na koloniach w 73 r., w Konstancinie, w Kołobrzegu, w Broku nad Bugiem i na Słowacji w sklepie z alkoholem po absynt! W końcu go nie kupiłam, bo podobno z narkotykiem jest, kupiłam likiery! No więc nie jestem AŻ tak podróży spragniona! Domatorka jestem!
W każdym razie mam zamiar mieć forsy jak lodu i szastać pieniędzmi na lewo i prawo! Przede wszystkim wykupię wszystkie szaliczki i kapelutki z bazaru! A potem...to nie wiem..Zastanowię się...Tylko, że gorzej będzie jak mi woda sodowa uderzy do głowy! Podobnież tak BYWA w stanach podobnych do tego stanu, w którym JA się znajdę już niebawem! No nie wiem, czy wówczas nie zacznę ludźmi pomiatać i gwiazdorzyć! Nie wiem! Będę miała fanaberie i dziwactwa. Wówczas to z niektórymi osobami nie będę chciała przestawać...Zmienię adres (na willę w Konstancinie lub Podkowie Leśnej - tam jest ładnie), numer telefonu..No, wtedy to będę się w wielkim świecie obracać: aktorzy, artyści, ambasadory, etranżery, atachety! Może jacyś malarze...Namalują mi portret jak ten no...Styka ,Poli Negri..Może popiersie mi wyrzeźbią, a może nawet..mój pomnik gdzie stanie...Ehhhhhhhh..
No, sorka, idę gary zmywać i pralkę włączyć na płukanie bo mi od wczoraj w bębnie zalega!Papa!

2 komentarze:

Margolcia pisze...

Grusia...czas na Snicersa :P
:)))

Anonimowy pisze...

Ja bym chciała;mieć własne korty i szofera i kilka willi i samolot i trenera i masażystę:)
Dobrze że nie jestem sławna...:DDD