Wczoraj zadzwoniła do mnie, wieczorową porą, znajoma z Niemiec. W zasadzie to TRUDNO nawet nazwać ją moją znajomą, bo ja jej nigdy swojego telefonu nie dawałam, zdobyła go z powodu mNiełości do mnie. Czego się nie robi dla mNiełości! Nawet wysokie rachunki telefoniczne się uiszcza!
Owa "znajoma" nazywa się Oranguttanmuller. Barbara Oranguttanmuller! Takie ma jakieś dziwne to nazwisko! W ogóle te Niemce mają bardzo dziwaczne nazwiska! U nich połowa to Shmidt, a druga połowa to Muller! Tylko ci, polskiego pochodzenia, mają normalne np.:Żurawina, Niepozbierała, Hujanka, Szczykóła! Jeszcze Schwarzów dużo jest! Stąd się mówi, że "Schwarzcharakter"! Ja to mam dobre, polskie nazwisko - Keller! Proszę bardzo!
No i dzwoni ta Oranguttanmuller do mnie... Ale ja na początku, to jej nie poznałam...Odbieram telefon, a tu jakieś chrumkanio-sapanie w słuchawce..
- Hallo, hallo! - krzyczę śpiewnie, z nieco włoskim akcentem.
- Chrum, chrum - odpowiada zachrypnięty głos w słuchawce.
- Kto mówi, kto mówi? - pytam dalej, już zdezorientowana.
- Chruuuummmm - odpowiada ponownie ten sam , chyba, głos.
- Proszę się odezwać, nic nie rozumiem!
- Dzwonię do pani, żeby się pani uspokoiła...- no w końcu mowa człowiecza!
Aha, jestem w domu - myślę. Jednak to osoba ludzka. Nie zwierzę z zakręconym ogonkiem.
- To ty Basieńko? - pytam najuprzejmiej jak potrafię.
- Proszę nie mówić do mnie na "TY"!!! - kategorycznie zarządała Basieńka, przechodząc znienacka na akcent bawarski.
- Dobrze, Basieńko, nie będę mówić ci na ty - zgodziłam się, jako osoba pełna dobrej woli - czym mogę ci służyć, Basieńko? - spytałam nadal jeszcze grzecznym tonem.
- Ktoś mi powiedział, że nadal mówisz na mój temat! - groźnie warknęła Basieńka (po berlińsku chyba)
- O! To miłe! I co w związku z tym? Powinnaś wobec tego może zwrócić się z tą sprawą do tego "ktosia"? - doradziłam uczynnie.
- Nie udawaj! - już złowrogo odezwała się Basieńka, kaszląc przy tym po niemiecku, a raczej czysto aryjsku.
- Ha! - z wyraźnie polskim akcentem dokonałam konkluzji.
- Chciałam panią poinformować, że JEST U MNIE OBECNIE w domu policja kryminalna! - poinformowała mnie Basieńka podnieconym tonem.
- I CO W ZWIĄZKU Z POWYŻSZYM? - lekko prychnęłam z akcentem filipińskim.
- Radzę pani się USPOKOIĆ! - Frau była wyraźnie pobudzona, jak się domyśliłam, ilość wypitego markowego alkoholu zrobiła swoje.
- Czy to już wszystko? Możemy się pożegnać?
- Ja ,ja! - bełgotliwie zagulgotał w odpowiedzi głos w słuchawce.
- To auf Wiedersehen! I krzyż (Kreuz) na drogę! - pożegnałam się uprzejmie. Zawsze staram się zachowywać kulturalnie, gdyż mam tę kindersztubę!
A potem sobie rozmyślałam...O tej policji..Pościg przez moje miasto, kajdany...Może jacyś przystojni policjanci mi rewizję osobistą zrobią! Ehhhhh...Przesłuchanie..Oficer dyżurny, pewnie wysoki brunet..może z brodą? A może brygadę antyterrorystyczną naśle Basia? Wytrenowane chłopaki w kominiarkach! Ciekawam, czy będą przez okno wchodzić..U mnie piętro wysokie! Ale dla takich Tarzanów przecież nie ma rzeczy niemożliwych! Widziałam taką scenę na jednym filmie..Nie pamiętam na jakim..Może też czołgi będą..Rozmarzyłam się... Umięśnione osiłki, mięśnie grają pod opiętymi mundurami! Ano, za mundurem panny sznurem! Ja nie panna, ale byłoby na czym oko zaczepić! Podobno oni walki różne trenują...A gdybym stawiała opór! Musiałby się TAKI ze mną troszkę poszarpać, na ziemię by MOŻE obalił..AżE mi się gorąco zrobiło...ZE STRACHU! A potem więzienie..może. Ciekawe, czy będę miała statut osadzonej? Może tylko podejrzanej :( W więzieniu to szkorbut podobno atakuje...Przypomniało mi się..Ze szkoły :
(...)Już dziąsła przeżarte szkorbutem,
już nogi spuchnięte i martwe,
już koniec, już płuca wyplute -
lecz palą się oczy otwarte(...) - Elegia o śmierci Ludwka Waryńskiego - Broniewski (flik flik)
Na szkorbut to chyba cebula i czosnek....
Ciekawe, czy te cele koedukacyjne będą...Może z jakimś przystojnym zbrodniarzem mnie wsadzą (dreszcz mnie przeszywa na samą myśl, z obrzydzenia, oczywiście!).
NO TO LECĘ, po tę cebulę, TRZEBA BYĆ PRZYGOTOWANYM!!!!!!!
7 komentarzy:
:)))))))
No to czekamy! Widzę dwa worki z cebulą już masz, to może ja w słoninę zainwestuję? ;)
No nie wiem! Ty telefonu od tej Frau nie miałaś, więc się tak nie pchaj!!!!Po ciebie nie przyjdą!!!!
Ale ja mam wcześniejsze...na poczcie głosowej...a Ty nie masz...O! :P
:)))
Gruśka...Ty się za bardzo nie rozmarzyłaś? Już Ci patrol dwuosobowy nie wystarczy? Aż dziewięciu być musi? ;)
No to się poryczałam ... ze śmiechu !
Andzia ! Marzycielu ! Złaź na ziemię :) Zaś nagromadzisz cebuli w oczekiwaniu na ... i zaś mafia na straty pójdzie !
To ja zaczynam,piec strucle...:DDD***
Hm?Czy Ci chłopcy na fotce pewnie cebulą strzelają?:)))
Prześlij komentarz